Żużlowcy GKM-u Grudziądz zgodnie z planem pokonali drużynę Kolejarza Rawicz, a niepokonani w niedzielnym spotkaniu byli m.in. Andriej Karpow oraz Norbert Kościuch. Poniżej prezentujemy wypowiedzi głównych aktorów dzisiejszego pojedynku.
Robert Kempiński (trener GKM-u Grudziądz): - Powiem krótko - wygraliśmy i nie ma kogo chwalić, ani nie można się na nikogo gniewać. Wszyscy pojechali na równym poziomie, a coraz lepiej spisuje się Mateusz Rujner. W jednym biegu popełnił błąd, ale ma do tego prawo, bowiem dopiero zaczyna swoją żużlową karierę. Mateusza trochę bolała ręka i ustaliłem, że lepiej, aby podpuścił sobie piętnasty wyścig.
Norbert Kościuch (GKM Grudziądz): - Plan był taki, żeby wygrać i to zrobiliśmy. Swoje zadanie wykonaliśmy i nic dodać, nic ująć. Wiadomo, że Rawicz jest drużyną, która boryka się ze sporymi problemami kadrowymi. Dzielnie walczyli na dość trudnym terenie w Grudziądzu i chwała im za walkę do samego końca. Co do wczorajszych zawodów Mistrzostw Europy Par, to mamy srebro, z czego się bardzo cieszę. Trzeba było włożyć w ten sukces sporo pracy.
Andriej Karpow (GKM Grudziądz): - Zawody od początku układały się po naszej myśli, ale walczyliśmy o jak najlepszy wynik do samego końca. Chwała drużynie z Rawicza za podjęcie rękawicy. Co do zawodów w Niemczech, to mieliśmy organizacyjne nieporozumienie, choć oczywiście cieszę się z brązowego medalu.
Mateusz Rujner (GKM Grudziądz): - Dzisiejsza zdobycz punktowa jest dla mnie zadowalająca, choć strasznie napaliłem się na zdobycie jedenastu punktów. Zrobiłem sześć oczek, co jest bardzo dobrym wynikiem. Na pewno dużo lepszym niż w poprzednich spotkaniach. Na ostatnich treningach trenowałem przede wszystkim starty, bo wiem, że na trasie będę w stanie się obronić.
Adam Strzelec (Kolejarz Rawicz): - Pozostał pewien niedosyt i mam na myśli przede wszystkim mój pierwszy bieg. Niezbyt rozumiem decyzję sędziego, który nie pozwolił mi pojechać w powtórce tej gonitwy. Później było różnie. Zupełnie niepotrzebne było to zero w moim dodatkowym wyścigu. Jeśli chodzi o bieg nominowany to po prostu zabrakło mi siły i dlatego spadłem z drugiej pozycji na trzecią. Ogólnie jestem jednak dosyć zadowolony.
Przemysław Deka (za: inf. własna)