Po wczorajszej kolejce w nieco lepszych nastrojach do tego pojedynku przystępowali goście. Do Tarnowa przyjechali z trzema oczkami wywalczonymi na niewygodnym torze w Gorzowie. Gospodarze natomiast w tylko sobie znany sposób wypuścili z rąk bonusa w spotkaniu z Lechmą Startem, mając go – mówiąc kolokwialnie – na widelcu.
Stąd z logicznego punktu widzenia na dobrym wyniku w tym spotkaniu bardziej zależało tarnowianom, co zresztą potwierdziło się od samego początku. Po pierwszej serii startów Jaskółki wypracowały sobie sześciopunktową przewagę, która mogła być jeszcze większa, gdyby na samej „kresce” w trzecie odsłonie Rune Holta nie objechał Martina Vaculika, zabierając mu tym samym dwa punkty. Sytuacja nie była wcale łatwa do oceny. Z trybun wydawało się nawet, iż to Słowak o milimetry minął linię mety jako pierwszy. Ku zaskoczeniu widowni i samego żużlowca Unii sędzia Wojciech Grodzki podjął decyzję niezwykle szybko.
Popularny Vacul stratę punktu powetował sobie szybko – bo już w pierwszym biegu drugiej serii – ogrywając wespół z Artiomem Łagutą starszego z braci, Grigorija, oraz bezbarwnego dziś Rafała Szomierskiego. Tym sposobem biało-niebiescy uzyskali wyraźną, dziesięciopunktową przewagę, którą utrzymali do końca drugiej serii startów.
Trzecia kolejka rozpoczęła się od pierwszego biegowego tryumfu Lwów. Wtedy to para Grigorij Łaguta - Rune Holta nie pozostawiła złudzeń Gomólskiemu i Kołodziejowi. Riposta Jaskółek była natychmiastowa – 5:1 duetuMadsen – Janowski nad Holtą i Jensenem przywróciło różnicę dziesięciu punktów, a w biegu dwunastym do dwunastu powiększyli ją Artiom Łaguta i Vaculik, pokonując 4:2 Sajfutdinowa i Czaję. Kibicom bacznie śledzącym przebieg meczu mogło przypomnieć się spotkanie z dnia wczorajszego: Tak również po siedmiu gonitwach Unia miała dziesięć oczek przewagi, a po dziesięciu biegach czternaście – dziś niewiele mniej, bo dwanaście. Tym razem jednak gospodarze nie pozwolili częstochowianom zmniejszyć przewagi. Przeciwnie – sami ją zwiększyli.
Już w jedenastym wyścigu jadący z rezerwy za Rafała Szombierskiego Łaguta przyjechał za plecami Madsena i Kołodzieja. W kolejnej gonitwie świetną dyspozycję potwierdził Artiom Łaguta, mijając na dystansie najpierw swojego brata, a następnie Artura Czaję. Przewaga tarnowian przed biegami nominowanymi ostatecznie wyniosła aż osiemnaście punktów. A to za sprawą zwycięstwa 4:2 Vaculika i Janowskiego z Sajfutdinowem i Jensenem po najlepszym chyba wyścigu dnia, gdzie zawodnicy tasowali się przez całe cztery okrążenia.
Obsada pierwszego z biegów nominowanych w 3/4 pokrywała się z poprzednim biegiem. Jedynie za Magica pojechał Janusz Kołodziej. I to właśnie Koldi sięgnął po swoje trzecie w tym meczu biegowe zwycięstwo, a że Vaculik rozdzielił parę gości, Jaskółki uzyskały bardzo dużą, dwudziestopunktową przewagę. Ostatecznie biało-zieloni odrobili dwa oczka w zamykającej spotkanie gonitwie, a Grigorij Łaguta pozbawił swojego brata kompletu punktów, bardzo agresywnie zamykając go na starcie po wyjściu z czwartego pola.
Wśród gospodarzy klasą dla siebie był Artiom Łaguta, zdobywca czternastu punktów. Swoje biegi wygrywał z olbrzymią łatwością i przewagą. Potwierdził, że w tym sezonie jest w rewelacyjnej formie, a jego sprzęt spisuje się bez zarzutu. Momentami wydawało się, jakby fruwał po tarnowskim owalu. Do jego poziomu dostosowali się Janusz Kołodziej z Leonem Madsenem, choć obaj nie ustrzegli się pojedynczej wpadki w postaci ostatniego miejsca. Wreszcie przyzwoicie pojechał Martin Vaculik, choć wciąż daleko mu do formy sprzed sezonu. Słabiej zaprezentował się Maciej Janowski, ale szczęśliwie jego dyspozycja nie odbiła się na wyniku drużyny.
W drużynie gości najwięcej punktów – dwanaście – zgromadził na swoim koncie Grigorij Łaguta. Poza nim ambitną jazdą, szczególnie w pierwszej części zawodów, imponował Rune Holta. Upadek podczas GP Danii dał się we znaki Emilowi Sajfutdinowowi. Dziś wyraźnie nie był sobą. Pozwalał objeżdżać się na dystansie, a i jego sprzęt nie prezentował się najlepiej. Wobec tego wynik jaki uzyskał można uznać za całkiem dobry. Zawiódł natomiast Michael J. Jensen oraz Rafał Szombierski. Brak punktów z ich strony sprawia, że Włókniarzowi będzie niezwykle ciężko o bonusa.
Gospodarze zrobili to, co powinni. Wygrali okazale, zyskując duże szanse na punkt bonusowy w dwumeczu. Goście z kolei na pewno nie zakładali tak wysokiej porażki. Wobec tego będą pałali rządzą rewanżu na swoim torze, co zwiastuje kolejne ciekawe spotkanie między tymi ekipami.
Dospel CKM Włókniarz Częstochowa - 36
1. Grigorij Łaguta - 12 (2,1,3,1,2,3)
2. Rafał Szombierski - 0 (0,0,-,-)
3. Rune Holta - 8+1 (2,2,2*,1,d,1)
4. Michael Jepsen Jensen - 3+1 (0,1*,0,2,0)
5. Emil Sajfutdinow - 9 (2,3,2,0,2)
6. Artur Czaja - 4+1 (3,0,0,1*)
7. Hubert Łęgowik - 0 (0,0,-)
Unia Tarnów - 54
9. Maciej Janowski - 6+1 (1,1*,3,1)
10. Leon Madsen - 10+1 (3,2,2*,3,0)
11. Artiom Łaguta - 14 (3,3,3,3,2)
12. Martin Vaculik - 8+1 (1,2*,1,3,1)
13. Janusz Kołodziej - 11+1 (3,3,0,2*,3)
14. Mateusz Borowicz - 1+1 (1*,0,0)
15. Kacper Gomólski - 4 (2,1,1)
Bieg po biegu:
1. Madsen, G. Łaguta, Janowski, Szombierski 4:2
2. Czaja, Gomólski, Borowicz, Łęgowik 3:3 (7:5)
3. A.Łaguta, Holta, Vaculik, Jensen 4:2 (11:7)
4. Kołodziej, Sajfutdinow, Gomólski, Łęgowik 4:2 (15:9)
5. A.Łaguta, Vaculik, G.Łaguta, Szombierski 5:1 (20:10)
6. Kołodziej, Holta, Jensen, Borowicz 3:3 (23:13)
7. Sajfutdinow, Madsen, Janowski, Czaja 3:3 (26:16)
8. G.Łaguta, Holta, Gomólski, Kołodziej 1:5 (27:21)
9. Janowski, Madsen, Holta, Jensen 5:1 (32:22)
10. A.Łaguta, Sajfutdinow, Vaculik, Czaja 4:2 (36:24)
11. Madsen, Kołodziej, G.Łaguta, Holta (d) 5:1 (41:25)
12. A.Łaguta, G.Łaguta, Czaja, Borowicz 3:3 (44:28)
13. Vaculik, Jensen, Janowski, Sajfutdinow 4:2 (48:30)
14. Kołodziej, Sajfutdinow, Vaculik, Jensen 4:2 (52:32)
15. G.Łaguta, A.Łaguta, Holta, Madsen 2:4 (54:36)