Wściekli kibice żądają głowy prezesa i jego świty , a także trenera. Prezes Drozd stara się publicznie usprawiedliwić swoją tegoroczną działalność przy okazji obwiniając za niepowodzenia zawodników, którzy nie pozostają bez winy. A trener ? A trener nie wytrzymuje nerwowo i na chwilę obecną rozstaje się z klubem. Pomieszanie z poplątaniem.
- Kibice obrażają nas na meczach, wykrzykują obelgi w kierunku prezesa i zarządu, wypisują na forach różne bzdury. Tak jakby to tylko od działaczy zależała postawa zespołu. Staramy się, aby było jak najlepiej, pracujemy społecznie, nikt z nas nie bierze z klubu żadnych pieniędzy, a wręcz odwrotnie: dokładamy z własnej kieszeni, niektórzy wzięli na ten cel pożyczki. A teraz spotyka nas taka krytyka. W tej sytuacji wręcz boję się iść w niedzielę na mecz, bo wszystko może się zdarzyć. Trener jest załamany psychicznie. Poprosił o zwolnienie obowiązku prowadzenia zespołu w najbliższym meczu. Zastąpi go Krzysztof Stachowski, kierownik drużyny - mówi prezes Kolejarza Opole, Jerzy Drozd.
W tym konflikcie żużel w Opolu stoi z boku i przestrzega wszystkie skłócone strony : " Oby po tej wojnie nie została tylko spalona ziemia ! "