Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Wojna nerwów przed meczem Włókniarza z Unibaxem
 08.09.2013 14:45
Już za niespełna półtorej godziny na SGP Arenie w Częstochowie rozpocznie się batalia o miejsce w finale Enea Ekstraligi. Na przeciwko siebie staną zespoły Włókniarza Częstochowa i Unibaxu Toruń. W obecności kompletu widzów "Lwy" i "Anioły" stoczą, z pewnością, arcyciekawy bój.
 
Jacek Gajewski - swego czasu szef i Włókniarza i Unibaxu - uważa, iż sukces torunian na SGP Arenie w Częstochowie będzie zależeć przed wszystkim od postawy Tomasza Golloba, Darcy'ego Warda i Adriana Miedzińskiego. - Sam jest ciekaw, czy Tomaszowi Gollobowi wystarczy tej motywacji także na Częstochowę. Bo bezspornym faktem jest to, że on potrafi i jest wciąż jednym z najlepszych zawodników na świecie. Ostatnie mecze wyjazdowe miał słabe i na pewno dużo będzie zależało od niego. Ale także od Warda, Przedpełskiego i Miedzińskiego. Zwłaszcza dla Adriana to będzie trudny dzień. Jak znam Częstochowę, to na pewno nie czeka go tam miłe przyjęcie. Musi się wyłączyć i skoncentrować wyłącznie na jeździe - ocenia Gajewski.
 
Zdaniem Gajewskiego, zaskoczeniem dla toruńskich "Aniołów" nie powinien być natomiast częstochowski owal. - Tor nie zmienił się od dziesięciu lat, może kiedyś był przyczepniejszy. To tor dla zawodników,m którzy lubią jeździć ofensywnie, trzeba uważać, jak zmienia się po równaniu i polewaniu. Ma wiele ścieżek i tam rzadko wszystko kończy się po pierwszym wyścigu. O tym muszą pamiętać zawodnicy Unibaxu mówi Gajewski.
 
Trener Dospelu CKM Włókniarza odniósł się z kolei do swoich słów, wypowiedzianych do zawodników z Częstochowy w parkingu podczas pierwszego meczu półfinałowego. Grzegorz Dzikowski miał rzekomo zachęcać swoich podopiecznych do "wciskania" rywali w bandę. - Patrząc na tę sytuację, to w Toruniu pracuje sztab ludzi, żeby odpowiednio oczernić przeciwników. Zdanie wyrwane z kontekstu nic nie daje i może zrobić jedną wielką aferę. Zdanie wypowiedziane przeze mnie "róbcie przycinkę, długą prostą i dojeżdżajcie na prostej do bandy, żeby nie dać się przeciwnikom napędzać" jest normalne. Nigdy nie powiedziałem i nie powiem żadnego zdania, by zawodników namawiać do ostrej jazdy - mówi Dzikowski.
 
Menadżer ds. sportowych Włókniarza - Sławomir Drabik - ma natomiast nadzieję, że w dzisiejszym meczu rewanżowym głównej roli nie odegra sędzia zawodów. Drabik bardzo negatywnie ocenia pracę sędziego Wojciecha Grodzkiego - arbitra meczu w Toruniu. - Już po drugim biegu powinien zejść na murawę i przypomnieć zawodnikom, że ich zdrowie jest najważniejsze, a on ma kartki, aby im o tym przypomnieć - grzmi Drabik. - Ktoś powiedział, że to taki zaje... doświadczony sędzia, więc pytam, dlaczego tego nie zrobił... Zamiast żużla była walka gladiatorów, a chyba nie o to chodzi. W rewanżu takiego błędu popełnić nie wolno. Emocje będą, ale trzeba nad nimi zapanować. To jest rola między innymi sędziego. Musi trzymać rękę na pulsie - ocenia menadżer Włókniarza
Jarosław Węgler (za: pomorska.pl, sport.pl)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (0)
Nie ma komentarzy związanych z tym artykułem. Twoja opinia może być pierwsza.
© 2002-2024 Zuzelend.com