"Szanowni Państwo.
Zdecydowałem się na napisanie do Państwa listu w sprawie klubu żużlowego Włókniarz Częstochowa S.A, ponieważ jesteście Państwo jedynymi osobami, które mogą mi pomóc w mojej obecnej sytuacji, a wiem także, że kilkoro z Państwa jest kibicami sportu żużlowego.
Jak Państwo wiecie w grudniu 2012 roku zdecydowałem się na starty w drużynie Włókniarza po siedmiu latach spędzonych w Bydgoszczy. Negocjacje odnośnie kontraktu w imieniu klubu prowadził ze mną Pan Artur Sukiennik dyrektor handlowy firmy K.J.G Company, która jest sponsorem klubu. Zapewniał mnie wraz z osobami z klubu w osobach Pana Mizgalskiego i Kowalskiego, iż klub jest wiarygodnym partnerem i zawsze reguluje wszystkie zobowiązania względem zawodników startujących w drużynie Włókniarza.
Kłopoty z bieżącymi płatnościami w stosunku do co do mojej osoby, klub miał już od maja tego roku. Wiele razy spotykałem się z Panem Sukiennikiem, Panem Mizgalskim oraz Panem Kowalskim w sprawie narastającego zadłużenia i za każdym razem byłem zapewniany, że nie mam się martwić, bo jeśli nie w trakcie sezonu to na pewno po jego zakończeniu wszystkie zaległości względem mnie zostaną spłacone. Dla Włókniarza w sezonie 2013 zdobyłem 174 pkt, do dnia 31.10.2013 klub nie zapłacił mi za 123 pkt, a kwota jaka z tego wynikała to 832 095 zł brutto plus kilka rat z kwoty na przygotowanie do sezonu w wysokości 306 000 zł brutto.
Aby pomóc klubowi w jego ciężkiej sytuacji po kolejnym spotkaniu mojego menadżera z Panem Mizgalskim i panem Kowalskim a także po rozmowach telefonicznych z żoną Pana Sukiennika, która jest prokurentem w klubie, a on sam w tym czasie był w areszcie, uzgodniliśmy iż 400 000 zł brutto zostanie mi zapłacone do końca listopada 2013, a reszta zaległości została wpisana do aneksu do kontraktu i ma być zapłacona do końca lipca 2014 roku.
Niestety, po raz kolejny klub jak i osoby go reprezentujące nie wywiązały się z zawartych porozumień i do dnia 12.12.2013 roku na moje konto wpłynęła jedynie kwota w wysokości 98 000 zł brutto, informując mnie, że stara się mocno, aby spłacić zadłużenie w stosunku do mojej osoby w co ja już nie wierzę ponieważ takie zapewnienia słyszałem wielokrotnie.
Proszę mnie zrozumieć, ten okres jest dla mnie teraz bardzo ciężki. Sezon zakończyłem kontuzją, którą odniosłem na torze walcząc o punkty dla Włókniarza, upadek wykluczył mnie z dalszej rywalizacji o najwyższe trofea jak i zabrał mi możliwość dalszego zarabiania pieniędzy.
Zaległości względem moich mechaników jak i dostawców części są dla mnie powodem do frustracji, ponieważ po raz pierwszy w mojej zawodowej karierze jestem w takiej sytuacji.
Przychodziłem do Włókniarza z wielkimi nadziejami i ogromną chęcią walki o jak najlepszy wynik końcowy.
Cieszyłem się widząc na trybunach tak wielu kibiców, dla których jazda była ogromną przyjemnością.
Czułem dumę będąc liderem tej drużyny, zdobywając dla niej w wielu spotkaniach największą ilość punktów i mając najwyższą średnią punktów na jeden wyścig.
Nigdy, w najgorszych prognozach, nie podejrzewałem, że na koniec sezonu spotka mnie taka przykra sytuacja, w skutek której będę musiał Państwa prosić o pomoc.
Mam ogromną nadzieję, że będziecie Parostwo wstanie wpłynąć na osoby zarządzające klubem i po Państwa interwencji, wreszcie coś się ruszy w mojej sprawie, ponieważ dotąd składane mi obietnice przez członków zarządu jak i współwłaścicieli klubu okazały się tylko pustymi słowami.
Z nadzieją będę oczekiwał pozytywnego rozwiązania w mojej sprawie.
Emil Sajfutdinow".