- Atak był, wykluczenie jest i nie będę tu polemizował z tym wszystkim. Stało sie i tyle. Sytuacja wyścigowa i tak bym to zostawił. Ja nie zmieniłem toru jazdy, Janusz mi się wykontrował i nie mogłem nagle zamknąć gazu bobyłoby zupełne bum. Oparłem się o niego ale z drugiej strony to ja nadjeżdżałem gdzieś z tyłu także stało się jak się stało i nie ma co się nad tym rozwodzić. Jechaliśmy z połową tarnowskiej drużyny to nie była ich pełna moc. Myślę, że powinniśmy wygrać jeśli nie jedzie trzech podstawowych zawodników to teoretycznie brakuje połowy drużyny i mimo, że jechaliśmy na wyjeździe to tych punktów wypadałoby zrobić więcej. Trudno tak się stało a nie inaczej i inie ma się gdzieś za bardzo skomleć. Trzeba brać się do roboty i przez te kilka dni porządnie przepracować - powiedział po spotkaniu Piotr Protasiewicz.