- Jestem już prawie dogadany z klubem z Gniezna - mówi Michał Piosicki na łamach portalu elka.pl - Czekam tylko na odpowiedź mojego macierzystego klubu. Chodzi o umowę wypożyczenia - dodaje.
W mijającym sezonie Piosicki startował w Gnieźnie w jako gość i wystąpił w sześciu spotkaniach drużyny z pierwszej stolicy Polski.
- Dla mnie liczy się przede wszystkim to, żebym w końcu miał na czym jeździć. Ważna jest też stabilność i częste starty. Chciałbym jeździć we wszystkich meczach ligowych - mówi wychowanek Unii Leszno. - W Gnieźnie jest sponsor, który chce mi bardzo pomóc. Myślę, że dzięki niemu w końcu będę mógł jeździć na solidnym sprzęcie, a nie na skleconych silnikach jak w zakończonym sezonie. Myślę, że gdyby nie problemy sprzętowe osiągałbym w 2014 roku lepsze rezultaty. Chciałbym mieć na następny sezon przynajmniej trzy ramy i cztery silniki. Pod koniec tegorocznych rozgrywek byłem prawie bez sprzętu. Mogłem jeździć tylko dzięki silnikom pożyczonym od mojego tunera. Na remont własnych nie miałem środków.