Na spotkaniu w ratuszu, które rozpoczęło się o godzinie 9:00, pojawili się między innymi prezydent Arkadiusz Wiśniewski, wiceprezydent Janusz Kowalski, wicemarszałek Grzegorz Sawicki, pierwszy polski Indywidualny Mistrz Świata Jerzy Szczakiel, ustępujący prezes Jerzy Drozd, Andrzej Hawryluk oraz Piotr Żyto. Ponadto, w znacznej ilości pojawili się kibice opolskiego Kolejarza, którzy przyszli z szalikami, czy w koszulkach klubowych.
Zebranie przebiegało w bardzo przyjaznej atmosferze. Brak było ostrych dyskusji czy kłótni. Wiceprezydent Janusz Kowalski podziękował Jerzemu Drozdowi za dotychczasowe prowadzenie klubu i wyraził nadzieję, że nadal będzie wspierał klub i nowy zarząd.
Zależy nam, żeby klub istniał – mówił Jerzy Drozd. – Chcemy, aby kibice byli zadowoleni, aby imię naszego mistrza świata było znane. Nazwę klubu można zmienić, ale mistrza świata nigdy nie zmienimy. Wyniki sportowe nie są osiągane przez około 80% klubów w Polsce. Dlaczego? Otóż wygranymi są tylko kluby, które zajęły pierwsze, drugie i trzecie miejsca. Reszta, moim zdaniem, jest przegrana.
Ponadto Jerzy Drozd stwierdził, że prowadził Kolejarza dobrze. Zawsze się rozliczał, a to, że są długi nie oznacza wcale, że klub źle funkcjonuje. Organizowane zostały wspaniałe widowiska żużlowe, które wszystkim zapadły w pamięci przez świetną organizację oraz niesamowitą, rodzinną atmosferę.
Jest wiele do zrobienia, i będę szczerze gratulował panu Hawrylukowi, jeśli uda mu się doprowadzić do startów Kolejarza w lidze. Zdajemy sobie sprawę, że wiele rzeczy nam nie wyszło, ale to zwyczajnie przez brak funduszy. Niezbędne były prace naprawcze na stadionie i tutaj chciałbym podziękować między innymi kibicom za pomoc – dodał. – Nie zamierzam się żegnać, bo na pewno będę szczerze kibicował nowemu klubowi.
Andrzej Hawryluk złożył swoją ofertę do konkursu, który rozstrzygnie się właśnie 29 stycznia. Przed nadejściem tej daty, nie zamierza zdradzać swoich planów związanych z odbudową klubu. Wiadomo jednak, że czasu jest mało, a pracy bardzo dużo.
Czas ucieka – stwierdził Piotr Żyto. – Dziś mamy 16 stycznia, za chwilę będzie koniec miesiąca a wielu zawodników podpisało już kontrakty z innymi klubami. Jeśli żużel ma być na poziomie, trzeba mieć dobrych zawodników.
Gdyby sprawy „papierkowe” nie doszły do skutku przed końcem miesiąca, jest możliwość poproszenia o przedłużenie czasu trwania okienka transferowego.
Prezydent Wiśniewski podkreślał, że nikt nie chce dzielić środowiska żużlowego, ale dążyć do stabilnej współpracy, która za jakiś czas zaowocuje wspaniałymi wynikami sportowymi oraz szacunkiem innych.
Pieniędzy na wyższy poziom, aby ścigać się na przykład z Toruniem nie posiadamy, ale jesteśmy w stanie dać pieniądze na ściganie się na dobrym poziomie w drugiej lidze - powiedział.
Wiceprezydent Kowalski podpowiedział, że jeżeli relacje na linii klub-biznes będą dobre, będzie to świetna możliwość uzyskania nowych sponsorów. Wyraził również chęć zjednoczenia środowiska żużlowego, aby „przemawiało jednym głosem”.
Po spotkaniu wszystko było już jasne. Jest zielone światło dla opolskiego żużla. Wszyscy opuszczali salę konferencyjną z uśmiechami na twarzach, wytworzyły się nowe dyskusje i rozmowy o świetlanej przyszłości, która czeka Kolejarza Opole. W końcu coś się zacznie dziać. W końcu opolski Kolejarz wyjdzie na prostą. Właśnie taka decyzja, jak nieprzyznanie dotacji z miasta, przewróciła wszystko do góry nogami.
Z biegiem czasu każdy zgodzi się z tym, że wcześniejsza złość i narzekanie na decyzję władz miasta były bezpodstawne, bo dzięki właśnie tej decyzji zaczyna się świetlana historia klubu , który obchodzić będzie swoje pięćdziesięciopięciolecie istnienia. Pięćdziesiąt pięć lat historii, wspaniałych momentów, wzlotów i upadków. Pięćdziesiąt pięć lat tradycji i uznania. Nowe karty historii czekają, aby zapisać je kolejnymi sukcesami, nazwiskami wybitnych zawodników i działaczy, a nawet małych porażek, które także są potrzebne. Tak po prostu. Żeby nie było zbyt nudno. Żeby każdy mecz przynosił maksimum emocji.