Kultowy szkoleniowiec pochowany został na cmentarzu komunalnym w Kolonii Gosławickiej. Tak jak żołnierzy i policjantów żegna się salwami honorowymi, jego pożegnał ryk motorów z Rybnika.
Jak na porę, w której odbył się pogrzeb, przybyło bardzo wielu ludzi - mówił Grzegorz, wieloletni kibic Kolejarza Opole. - Spotkać można było wielu znanych ludzi takich jak na przykład trenera Unii Leszno - Romana Jankowskiego, Rafała Dobruckiego czy Sławomira Drabika. Pojawił się także pan Jerzy Drozd. Każdy z nas dostrzegł wiele wieńców w barwach klubów, których przedstawiciele brali udział w ostatniej drodze pana Mariana Spychały.
Ogromnie mi smutno, że już się nie napijemy piwa razem i nie spotkamy się, aby pogadać o czarnym sporcie, o tym, co zrobić żeby z nim było lepiej – mówił Adam Jaźwiecki. – To był człowiek zawsze tryskający humorem, werwą. Wszystkim tym emanował na otoczenie. Lubił towarzystwo i towarzystwo lubiło jego. Podobnie było z młodzieżą i odwrotnie. Uczyliśmy się od ciebie żużla, który obok rodziny był twoja wielką miłością. Jesteś już na mecie, teraz jedziesz na niebiański stadion, a nam pozostaną wspomnienia – zaznaczył ze wzruszeniem zwracają c się w kierunku trumny.