Patryk Malitowski jest jednym z 17 zawodników, którzy w sezonie 2015 będą reprezentować lubelski klub. KMŻ Motor Lublin - o ile upora się z problemami licencyjnymi - ma ambicję, by walczyć o powrót na zaplecze PGE Ekstraligi. Czy zdaniem "Mality" skład zmontowany przez sterników klubu ma szansę powalczyć o ten cel?
- Drużyna jest tak skonstruowana, że stanowi połączenie młodości z rutyną, zatem uważam, że mamy szanse na osiągniecie tego celu. - powiedział były zawodnik Betardu Sparty Wrocław w rozmowie z portalem zuzelend.com. - Na pewno klub musi mieć zapewnioną płynność finansową - bez tego ciężko będzie o dobry rezultat. - dodał.
Właśnie z finansami łączy się jeden z największych kłopotów, z którymi lubelski klub musi zmierzyć się w ostatnich dniach. Z powodu nieuregulowanej sytuacji finansowej KMŻ Motor nie otrzymał licencji na starty w sezonie 2015. Sprawa nie jest jednak jeszcze przesądzona, gdyż działacze podjęli starania o otrzymanie licencji nadzorowanej. Wcześniej licencji nie przyznano, także zadłużonym, klubom z Gdańska, Częstochowy i Opola co sprawia, że rozgrywki PLŻ 2 w najbliższym sezonie najprawdopodobniej wystartują w mocno okrojonej stawce. Jak przyznaje Malitowski, polski żużel znalazł się obecnie w trudnej sytuacji, ale upatruje w niej przesłanek do zmian na lepsze
- Wydaje się, że to musiało wreszcie nastąpić. Nie jestem z tego powodu zadowolony tak jak każdy, lecz jezeli chcemy wrócić do normalności, te działania musiały nastąpić. Wierze, że w przyszłym roku wystartują wszystkie drużyny w Polsce - nawet te z Warszawy i Świętochłowic. - kończy.