Tym razem pozwoliłem sobie napisać felieton bardziej lokalny, na temat jazdy bydgoskich juniorów w trakcie dzisiejszego trójmeczu.
Zbliżamy się do początku sezonu 2015. Zespoły odjeżdżają pierwsze sparingi, odbywają się pierwsze zawody indywidualne o mniejszą lub większą stawkę. Tak samo dzieje się w Bydgoszczy. Dziś po wielu dniach przerwy miałem przyjemność oglądać młodzieżowy trójmecz w moim rodzinnym mieście. Na stracie zawodów stanęli zawodnicy Danii, Szwecji i Polski. Skład Polaków był zbudowany w większości z juniorów miejscowej Polonii, dla których te zawody miały być świetnym treningiem przed zbliżającym się sezonem. A czym były? PORAŻKĄ. Nie boję się użyć tego typu słów, uważam, że u progu sezonu Bydgoszczanie nie mają ani jednego gotowego do ligi juniora. Zawodnicy Polonii bardziej walczyli z motocyklami i o to by się na nich utrzymać niż z rywalami. Juniory wyglądali jakby pierwszy raz startowali na tym torze, a nie zapominajmy, że mówimy o ich domowym torze. Tor był trudny dla wszystkich, ale młodzieżowcy z innych krajów płynniej pokonywali łuki i prezentowali lepszą postawę na motorze. Do ligi został tydzień i trzeba postawić sprawę jasno, przed bydgoskimi juniorami jeszcze dużo pracy.
Krótkie podsumowanie startów Polonistów:
Patryk Sitarek (0,0,-)
Patryk Rydlewski (w,1)
Bartosz Bietracki (0)
Karol Jóźwik (d)
Żaden z nich nie zachwycił co widzimy po punktacji. Jóźwik wolny, nie ukończył wyścigu oraz zaliczył lotny start, który kompletnie wybił go z rytmu jazdy i "podróżował" za rywali. Identycznie Bietracki, który przegrał start i na dystansie był wolny. Natomiast Sitarek z Rydlewskim mieli problem z opanownaniem motocykla na łukach. Dla Patryka Sitarka zawody zakończyły się po ośmym wyścigu, kiedy to opuścił tor w karetce.
Podsumowując: Poloniści bierzemy się do roboty!