Kapitan biało - niebieskich w pięciu startach wywalczył zaledwie trzy punkty. W dwóch wyścigach wczorajszych zawodów sprzęt Tobiasza Musielaka odmówił posłuszeństwa. - Wielka szkoda tych zawodów. Perfidnie indywidualne zawody kopią mnie w tyłek za każdym razem, kiedy w nich startuję!Dwa defekty i to na prowadzeniu - to irytuje każdego żużlowca... Gdyby nie złośliwość rzeczy martwych, to może walczyłbym w eliminacjach SEC. Brak słów... Trudno, oby w lidze się układało, a wyniki indywidualne z czasem też przyjdą. Dzięki, że trzymaliście kciuki! – napisał na faceebooku zawodnik.