Wynik gdańskiej konfrontacji jest istotny, gdyż zdobycze punktowe poszczególnych zawodników będą  podstawą do oceny zimowych przygotowań. W oczekiwaniu na rozpoczęcie rozgrywek ligowych, obydwie drużyny sprawdzały swoją formę w przedsezonowych sparingach. Wybrzeże Gdańsk zmierzyło się z rywalami z wyższych lig: rezerwowym składem KS Toruń (przegrana 41:49) oraz Polonią Bydgoszcz (przegrana 25:59). W Gdańsku rozegrano także trening w formie nieoficjalnego turnieju indywidualnego. Z powodu koszmarnego upadku Niemca Kaia Huckenbecka, zawody te przerwano po 7 biegach.

 

„Przegląd wojsk” odbył się także w szeregach lublinian. W ramach przygotowań do sezonu Koziołki odbyły dwa treningi punktowane na torach rywala – z KSM Krosno (wygrana 29:48) oraz GKM Grudziądz (przegrana 53:24). Pod koniec marca w Lublinie zorganizowano także trzydniowe zgrupowanie kadry, w trakcie którego podopieczni trenera Jerzego Głogowskiego mieli okazję zapoznać się z domową nawierzchnią.

 

Jedną z niewiadomych niedzielnego spotkania jest właśnie drużyna KMŻ Motoru, w awizowanym składzie lublinian brakuje bowiem dwóch czołowych zawodników – Timo Lahtiego oraz Sama Mastersa. Ten drugi boryka się z problemami wizowymi i w Gdańsku najprawdopodobniej nie wystąpi; z kolei Fin dopiero wczoraj oficjalnie otrzymał pozwolenie na starty w Polsce i nie jest wykluczone, że zmieni w składzie kogoś z awizowanych zawodników.

 

W ekipie gospodarzy wynik pociągnąć powinni Renat Gafurow oraz Magnus Zetterstroem, doskonale znający gdański tor. Wśród zawodników krajowych na wyróżnienie zasługuje Kamil Brzozowski. Kibice Motoru Lublin nadzieję na dobry wynik pokładają przede wszystkim w dobrej postawie Alesa Drymla oraz Kamila Pulczyńskiego. Największą dysproporcję w klasie zawodnika widać na pozycjach 5-13. Zetterstroemowi skonfrontowany został Węgier Jozsef Tabaka. Być może jednak w to właśnie miejsce pojawi się wspomniany wyżej Lahti.