Andreas Jonsson powrócił do ścigania po dłuższej przerwie spowodowanej kontuzją kolana. Szwed przyznaje, że czuje głód rywalizacji i ma dość oglądania innych zawodników na torze bez własnego udziału.
- Za mną ciężka praca – mnóstwo ćwiczeń i oglądanie przeciwników na torze. To nigdy nie jest miłe – mówił Andreas Jonsson – Ta kontuzja zdarzyła się na samym początku sezonu. To musiało być ciężkie. Teraz czuję się już dobrze. Nie mogę powiedzieć, że kolano przeszkadza mi w jeździe. Nie myślę o nim.
- Miałem trenować w środę, ale pogoda pokrzyżowała mi plany. W niedzielę natomiast odwołano mecz w Tarnowie, a we wtorek po ośmiu biegach przerwano mecz Rospiggarny. Nie miałem więc zbyt wiele okazji, by potrenować przed GP.
- Nie mogę się jednak doczekać jazdy na motocyklu. Cieszę się, że mogę wrócić do ścigania. Wiem, że to są mistrzostwa świata i będzie ciężko. Nie jeździłem blisko cztery tygodnie, ale wierzę, że będzie w porządku – skomentował Jonsson dla speedwaygp.com.