Tuż przed spotkaniem doszło do jednej zmiany. Za awizowanego Adriana Gałę pojechał Damian Dróżdż, który jednocześnie debiutował w PGE Ekstralidze.
Od początku tego spotkania było widać, że Spartanie będą dzisiaj bardzo szybcy. Już w pierwszym biegu swoją klasę potwierdził Tai Woffinden, który pewnie wygrał. Swoje punkty znowu przywiózł Czech Vaclav Milik i wrocławianie wygrali 4-2. W biegu juniorskim doszło do bardzo ciekawej walki pomiędzy wspomnianym wcześniej Dróżdżem, a Fajferem. Tuż po starcie przyciął do krawężnika wychowanek Włókniarza i udało mu się wypchnąć juniora KS Toruń. Z przodu po pewne 3 punkty pojechał Maksym Drabik.
W biegu trzecim pierwszy raz w tym spotkaniu podwójnie wygrała para gospodarzy Jędrzejak-Jensen. Duńczyk nieco zaspał start, ale znajomość wrocławskiego owalu pomogła mu, bo zaraz po wejściu w 1 łuk przyciął do tzw. "kredy" i wyprzedził parę toruńską i dojechał do Jędrzejaka. Zawodnicy z Wrocławia próbowali jechać parą, jednak nawierzchnia jeszcze na to nie pozwalała. Dość blisko tej dwójki trzymał się Chris Holder.
Druga seria startów zaczęła się od wygranej Spartan w stosunku 4-2. Takim samym wynikiem zakończyły się dwa następne biegi i wrocławianie wygrywali już 27:15. W biegu numer 8 obudził się Maciej Janowski, który rozpoczął ten mecz od 0, ale w swoim następnym biegu pięknym atakiem przy krawężniku wyprzedził Chrisa Holdera i pewnie wygrał.
Torunianie starali się stosować rezerwy zwykłe i taktyczne, ale na nic to się zdawało. Wrocławianie cały czas utrzymywali przewagę na poziomie 12-14 punktów.
Bardzo ciekawy bieg z numerem dziesiątym, kibice zobaczyli we Wrocławiu. Tuż po starcie na przodzie wysunęli się dwaj torunianie, ale przy tzw. płocie pojawił się Michael Jepsen Jensen i minął dwójkę gości. W wyścigu jedenastym goście zastosowali rezerwę taktyczną. Za Gomólskiego pojechał Jason Doyle i na nic to się zdało torunianom, bo przegrali ten bieg 5:1. Dobrą robotę wykonał tutaj Milik, który umiejętnie zablokował Doyle'a, co wykrorzystał Maciej Janowski.
W dwunastym biegu podwójnie wygrała (w końcu) para gości. Udało im się to zrobić na parze Jędrzęjak-Dródż, która tego dnia nie była jakoś rewelacyjnie spasowana. Bieg trzynasty to "majstersztyk" w wykonaniu Grigorija Łaguty, który bardzo pewnie wygrał z Jensenem i Woffindenem. Przed biegami nominowanymi wrocławianie prowazdzili 45:33 i było już pewnie, że gospodarze wygrali ten mecz za trzy punkty. Bieg 14 zakończył się wygraną Spartan 4-2, a końcowy rezultat ustaliła para toruńska, która zwyciężyła w biegu piętnastym 2-4. Widać było, że ze Spartan zeszło już powietrze i jechali na pełnym luzie, co wykrozystali goście.
Gospodarze tym zwycięstwem bardzo przybliżyli się do play-offów. Wrocławianie byli dzisiaj bardzo konsekwentni. Chcięli wygrać i wygrali. Na papierze silniejsza była toruńska drużyna, ale gospodarze potwierdzili klasę na swoim torze i wygrali 51:39.
Torunianie mieli dzisiaj tak naprawdę trzy dziury w składzie. Bez zdobyczy punktowej został Adrian Miedziński i Kacper Gomólski. Australijczyk Chris Holder w aż szcześciu startach zdobył tylko 5 punktów. Wynik drużyny ciągnął Grigorij Łaguta, ale na nic to się zdało.