Emil Sajfutdinow uważa, że każdy z zawodników stara się jeździć fair, ale nie zawsze w ferworze walki jest to możliwe - Nawet Nickiego się nie boję (śmiech). Myślę, że każdy z nas chce jeździć fair. I Nicki na swój sposób też tak chce, ale nie zawsze mu wychodzi. A faule zawsze w żużlu były i będą. Czasami nie daje się zapanować nad emocjami. Czasami człowiek bardziej chce, a nie ma świadomości, że nie ma szans.
Rosjanie w tym roku zdołali awansować do półfinału Drużynowego Pucharu Świata. Ostatecznie w półfinale skład drużyny z Rosji nie był optymalny - Trudno mi się wypowiadać za kolegów. Ja wróciłem do reprezentacji po dłuższym czasie. Wywalczyliśmy awans do półfinału. Na dodatek okupiłem to upadkiem w Landshut. Potem nie pojechałem, bo byłem autentycznie kontuzjowany. Dostałem rykoszetem za wszystkich. Zawieszono mnie, ale szybko odwieszono, bo sprawa się wyjaśniła – przyznaje Emil Sajfutdinow na łamach portalu speedwayekstraliga.pl.
Sytuacja w lidze rosyjskiej nie jest ciekawa, Emil Sajfudinow ma jednak nadzieję ,że znajdą się odpowiednie osoby i nie pozwolą by żużel w Rosji umarł śmiercią naturalną - Nie jest za ciekawie. Wierzę jednak, że jest wiele osób, które na to nie pozwolą. Najsmutniejsze jest to, że u nas wciąż są kibice, którzy kochają ten sport, a nie mają możliwości go oglądać.
Emil Sajfutdinow przyznaje, że jeżeli znajdzie sponsorów to wróci do walki o Indywidualne Mistrzostwo Świata, jednak bez wsparcia finansowego jest to na tą chwilę nie możliwe - Jak pozyskam sponsorów, to tak. Na razie to nierealne. W Rosji trudno o sponsorów, w Polsce też, bo nie jestem Polakiem, choć mam polski paszport. Nie chcę pożyczać pieniędzy, żeby jeździć w Grand Prix. Przechodziłem już to i drugi raz mnie to nie interesuje.