Gwiazda urodzona w Newcastle jest wciąż 8 w klasyfikacji GP 2015 z 29 punktami na koncie. W ostatnich zawodach zabrakło mu tylko jednego punktu, by znaleźć się w półfinałach. Szanse na dobry występ przekreśliło mu wykluczenie w drugim starcie. Doyle może, jednak zaliczyć swój debiutancki sezon w GP do udanych.
Jason przyznaje, że występ pierwszy na Millenium Stadium w Cardiff był dla niego czymś specjalnym i chciałby bazować na tym w kolejnych rundach GP. Do końca zostało jeszcze 8 turniejów. Sezon skończą zawody w Melbourne, na które Doyle szczególnie się nastawia.
Jason powiedział: Czapki z głów dla Cardiff. Moje marzenie się tutaj spełniło. Jest to jedno z tych miejsc, na których zawsze chciałem jeździć i wreszcie dostałem swoją szansę. Mam nadzieję, że to nie był ostatni raz.
Czekam na następne rundy i na to, że znów się rozpędzę. Mamy dobry zespół i wszystko idzie dobrze. Wciąż jestem ósmy, co jest dla mnie dobre.
Różnice punktowe pomiędzy zawodnikami na szczycie tabeli są naprawdę niewielkie. Jeden dobry występ i mogę się tam znaleźć albo jeden zły występ i wypadam. Czekam z niecierpliwością na to co się stanie.
Doyle był rozczarowany, że nie dostał się do półfinałów w Cardiff i czuł się szczególnie pokrzywdzony wykluczeniem w biegu 6 za spowodowanie upadku Petera Kildemanda.
To wykluczenie w znacznym stopniu skończyło mój wieczór, myślę, że zostałem nieco okradziony.
Peter jest trudnym zawodnikiem i mógł zrobić to samo mi. Jeśli się na to spojrzy, on miał nogę z przodu, a zawsze ma ją z tyłu. Wiedział, że się zbliżam. Teraz idziemy na przód i wyciągniemy z tego wnioski.
Jason Doyle do niedawna zmagał się z kontuzjami i występował w 1 lidze polskiej. Jego forma eksplodowała dopiero w Orle Łódź w wieku 29 lat. Teraz Australijczyk jest jednym z najlepszych zawodników na świecie i jak sam twierdzi, wiek to tylko liczba.