Jest taki zawodnik, który na Łotwie nie zajmował gorszego miejsca niż czwarte. To Nicki Pedersen, który czterokrotnie plasował się na drugim lub trzecim miejscu. Nigdy tam jeszcze nie wygrał, ale też nigdy nie był na dalszej pozycji niż czwarta. Duńczyk z pewnością o wiktorię chce powalczyć dzisiejszego wieczoru.
Trzykrotny mistrz świata z Danii w Daugavpils był drugi podczas rund w latach 2007, 2008 i 2014, trzeci w 2006 i czwarty dwa lata temu. Opuścił rundę w 2009 roku z powodu kontuzji. Aktualnie Nicki Pedersen traci do Tai'a Woffindena 12 punktów, plasując się na drugiej pozycji w klasyfikacji generalnej.
Mimo bardzo dobrych miejsc podczas tegorocznych rund w Pradze i Cardiff, reprezentant „Kraju Hamleta” nie do końca jest zadowolony ze swojej postawy.
- Czuję, że w momencie wjazdu do półfinału czy finału w ostatnich rundach, ostateczny sukces gdzieś mi się wyślizgiwał. Wierzę, że teraz będzie lepiej. Chcę ponownie zdobyć dużo punktów – mówił Nicki Pedersen.
- Najważniejsza rzecz to dotrzeć do finału. Potem może wydarzyć się wszystko. Sezon jest długi. To nie sprint, lecz maraton. Klucz do sukcesu? Bycie konsekwentnym. W ligach punktuję bardzo dobrze, ponieważ jeżdżę konsekwentnie. Myślę, że trochę też brakuje mi szczęścia. Chłopaki je mają. Tak to już jednak jest w sporcie. Ja na pewno będę walczył i cieszył się swoją jazdą. Skupimy się tutaj na tym i zobaczymy, co los przyniesie – zakończył Duńczyk.