Ten cytat - pytanie z kultowej komedii Juliusza Machulskiego pt. "Kiler", idealnie odzwierciedla to, o co chcieliby zapytać kibice żużla w Polsce. Ostatnie sytuacje dotyczące Falubazu Zielona Góra z pewnością mogą powodować palpitacje serca wielu sympatyków tego klubu.
Kontuzje w tym sporcie są normą. Wszyscy liczą się z tym, że żużlowcy narażeni są na różnego rodzaju urazy. Po fatalnym upadku Jarosława Hampela w Gnieźnie, byliśmy załamani. Nie chodzi tu już o sympatię do zielonogórskiego klubu, ale do samego zawodnika. Mały w tym roku miał szansę na medal Indywidualnych Mistrzostw Świata. Później wszystko potoczyło się już błyskawicznie. Urazy Grzegorza Walaska, Aleksandra Loktajewa, słaba dyspozycja Andreasa Jonssona. Tylko kapitan Falubazu - Piotr Protasiewicz od początku sezonu prezentował bardzo wysoką formę. Wszystko co dobre, jednak nie trwa wiecznie...
Ostatni mecz ligowy i upadek PePe za liną mety. W efekcie złamany obojczyk i trzy tygodnie przerwy w startach. Jakby tego było mało, kilka dni wcześniej dociera do nas informacja o tym, że jeden z zawodników Falubazu stosował niedozwolone środki. Rok temu Patryk Dudek, a teraz... Jak się okazało Sasza Loktajew. Młody żużlowiec na jednej z imprez zapalił nie to, co powinien. Młodość musi się wyszumieć, ale to jest zawodowiec. Są jakieś granice. Do wszystkich perypetii sportowych, kontuzji i błędów młodości dochodzi jeszcze wybryk kiboli. Najpierw nie podoba im się to, że do zespołu dołączył Darcy Ward, dzięki któremu mają szansę na awans do fazy play-off, a co za tym idzie walkę o medal DMP. Następnie wbiegają na tor podczas biegu, by na koniec jeden z nich uderzył kobietę na stadionie. Tego już za wiele.
Zielona Góra w tym roku, to jakaś szara strefa. Aż strach pomyśleć co będzie dalej. Do końca sezonu jest jeszcze trochę czasu. Wydaje się, że limit pecha został już wyczerpany, ale czy limti głupoty także? Nie pozostaje nic innego, jak zakończyć innym cytatem z tego filmu: "Mają rozmach skur...".
Marcin Grabski (za: inf. własna)