Zajmujący obecnie trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej Antonio Lindbaeck, startuje w tym sezonie w SEC z dziką kartą. Organizatorzy cyklu przyznali mu ją zaraz po zawodach SEC Challenge. Jak widać, był to dobry ruch, gdyż w każdych zawodach, żużlowiec urodzony w Rio de Janeiro prezentuje fantastyczny speedway.
Niezwykłą wolę walki zaprezentował zwłaszcza w Landshut, kiedy to po pierwszych słabych dwóch startach, całkowicie zmienił przełożenia i potem był niemal nieuchwytny. Dwukrotnie jednak zajmował czwarte miejsca w finałach, w tym najbardziej pechowo w Kumli, kiedy to atakując drugą pozycję Grigorija Laguty, przejechał dwoma kołami linię toru.
Zaczęło się bardzo dobrze w Toruniu, kiedy to Toninho awansował bezpośrednio do biegu finałowego. W nim jednak nie zdołał przedrzeć się na podium. W Niemczech znalazł przełożenie dopiero na swój trzeci wyścig, jednak ostatecznie stanął na najniższym stopniu podium.
W Kumli od początku ustępował jedynie Emilowi Sajfutdinowowi, jednak w ostatnim, najważniejszym biegu popełnił błąd, który kosztował go jeden punkt i miejsce na „pudle”. Przed Lindbaeckiem ostatni turniej 19 września w Ostrowie Wielkopolskim. Miejsce na podium ma niemal pewne, podobnie jak utrzymanie w cyklu, co sprawia, że Szwed będzie jechał na pełnym luzie. A jak wiemy, wówczas osiąga się najlepsze wyniki!
Bilety na Wielki Finał Speedway European Championships dostępne za pośrednictwem serwisu www.ebilet.pl, w salonach Empik oraz w biurze klubu ŻKS Ostrovia.