Po sobotnim turnieju Grand Prix Polski w Gorzowie Wielkopolskim Brytyjczyk uplasował się na niskim, 13. miejscu w klasyfikacji generalnej. Do zajmującego 8. pozycję Michaela Jepsena Jensena wciąż brakuje mu 25 punktów, co nie pozostawia zawodnikowi większych nadziei na pojawienie się w gronie ośmiu triumfatorów GP 2015. Harris nie jest tym jednak zniechęcony - jego determinacja sięga daleko w przyszłość, jako że Bomber nie planuje rezygnacji z udziału w cyklu w następnych kilku sezonach. - Pierwsza ósemka jest już prawdopodobnie poza moim zasięgiem. Wiem za to, że mogę pojechać do Rybnika i dostać się tam do pierwszej trójki, jeśli zaliczę parę dobrych startów. Lubię ten tor i nie mogę się doczekać, aż tam przyjadę.
Wszystkie z moich sezonów w Grand Prix były dobre. Mam nadzieję, że ten też taki będzie. Pragnę brać udział w Grand Prix w przyszłym roku i w wielu kolejnych latach. Jeśli denerwuje to ludzi, którzy mnie tam nie chcą, to jest dla mnie dodatkową zachętą. Będziemy walczyć. Chcę jeździć w GP, szczególnie pracując nad rozwojem moich silników.
Chris Harris współpracuje obecnie ze szwajcarskim tunerem Marcelem Gerhardem, co zaowocowało podczas jego występu w Gorzowie - Bomber pokonywał wiraże znacznie szybciej niż dotychczas. Pomimo że liczył na wynik lepszy niż finalnie zdobytych 5 punktów, ze swojego sprzętu jest całkowicie zadowolony. - Czułem się szybciej niż kiedykolwiek indziej w historii moich startów w GP. Miałem dobrą prędkość i czułem się nieźle na motorze. Dojechałem z pięcioma punktami, ale silnik działał dobrze. Jest jeszcze wiele do poprawy, ale myślę, że idziemy w dobrym kierunku. Wszyscy byli bardzo zadowoleni. Miło było wynieść trochę szybkości. Marcel i chłopacy świetnie sobie radzą. Marcel wciąż dąży do lepszego, mieliśmy nowe wałki rozrządu na zeszły weekend. Mam nadzieję, że będę mógł zrobić krok naprzód, a wkrótce zobaczymy GTR [silnik Gerharda - przyp. red.] na podium.
Grand Prix Challenge w Rybniku rozpocznie się już jutro o godzinie 18:00. Oprócz Chrisa Harrisa, na torze zobaczymy również takich zawodników jak Antonio Lindbaeck, Przemysław i Piotr Pawliccy czy Bartosz Zmarzlik, który wraz z Peterem Kildemandem otrzymał na tę okazję dziką kartę. Łącznie 16 zawodników powalczy o 3 miejsca w cyklu Grand Prix 2016.