Po meczu z Rzeszowem byłam wściekła. Nie dochodziło do mnie to, że ta drużyna, której rok temu tak bardzo kibicowałam, kiedy to 5 października 2014 roku ryczałam ze szczęścia, nie tak to miało wyglądać. Absolutnie nie uważam się za kibica sukcesu. Nawet gdy byśmy spadli chodziłabym na mecze. Niestety nie w tym rzecz, niektórzy zawodnicy bardzo mnie zawiedli, rozczarowali. Mimo wszystko ta ostatnia kolejka pozostanie zapamiętana przez wielu kibiców, wcale nie dlatego że GKM Grudziądz pożegnał się z PGE Ekstraligą, że Stal Rzeszów pojedzie w barażach, nie to, że Mistrz Polski skończył na 6 miejscu, że Falubaz nie wszedł do PO, ale przez to, co spotkało Warda. Kiedy dowiedziałam się o tym, co przytrafiło się Darcemu, cała zbladłam, emocje opadły. Całą noc nie mogłam spać, nie wierzyłam w to, co się stało. Myślałam, że jak się obudzę, to wszystko okaże się głupim żartem, gdybym mogła cofnąć czas, uchroniłabym Warda od tego wypadku. Niestety nie mam takich mocy.
Wracając do mojej Stali. Największe rozczarowanie? Bez dwóch zdań Krzysztof Kasprzak. Jestem w stanie wszystko zrozumieć, słaby sezon, niedopasowanie sprzętu, ale nie mogę pojąć jednego, mianowicie braku pokory, skromności. To przecież cechy, które powinien posiadać nie tylko zawodnik, ale i człowiek, tym bardziej kapitan. Było parę zgrzytów, spowodowanych zachowaniem, KK. Ktoś może mi zarzucić, że w ubiegłym roku nosiłabym go na rękach, bo robił komplety, w sezonie 2014 u Kej Keja było widać wolę walki. Choć charakterem dał się we znaki już nie jednemu. Ba śmiem nawet stwierdzić, że poza jazdą Vice Mistrz Świata z 2014 roku ma inne zajęcie. Robi furorę w internecie jako DJ, złośliwi nazywają go drugą Chodakowską. Podobno jak Cię widzą tak Cie piszą.
Jaka przyszłość czeka kapitana Stali? Ma jeszcze kontrakt na 2 lata, kibice mają nadzieję, że Kasprzak się ogarnie i że gorszego sezonu już nie będzie. No ale czy może być jeszcze gorzej?
Kto jeszcze mnie zawiódł? Gapiński, Świderski,Sundstroem.
Jak na drugą linię zawodnicy Ci nie spełnili oczekiwań. Tomek Gapiński co prawda końcówkę sezonu może zaliczyć do udanego, od w sumie 3 lat na koniec jedzie dobrze, ale na początku była lipa. Piotr Świderski miły i sympatyczny, ale jakoś nic poza. Ekstraliga to chyba za wysokie progi. Myslę, że w NICE PLŻ radziłby sobie lepiej, ba mógłby być nawet jednym z liderów. Linus Sundstroem przyznam szczerze, że w tego zawodnika wierzyłam ciągle, ale chyba moja cierpliwość też ma swoje granice. Mimo iż Szweda bardzo lubię, to jego jazda mnie już tak nie cieszy. Zanotował parę udanych występów, ale oczekiwałam więcej, zwłaszcza, że końcówka sezonu 2014 była niesamowita w jego wykonaniu.
Na kolejny ogień idzie Adrian Cyfer, w tym roku podpisał kontrakt zawodowy, ale nie pokazał zbyt wiele, gubił punkty na trasie, popełniał masę błędów. Są takie tory, które Cyferowi odpowiadają np. tor w Tarnowie. Należy pamiętać jednak o jednym Adrian to jeszcze junior i ma prawo popełniać błędy, mam nadzieję, że w 2016 roku. Cyferek się ogarnie i będziemy mieć najlepszą parę w PGE Ekstralidze.
Matej Zagar, kto by pomyślał, że kiedyś Słoweniec, był moim żużlowym idolem. Dobrze pamiętam jak w 2012, w parze z Pukiem wygrywali większość wyścigów na 5:1. To były czasy Matej był oddany drużynie, gryzł każdy centymetr toru. Jechał dla kibiców. Co się stało teraz? Nie mam pojęcia. Na początku tego sezonu, zdecydowanie zabrakło punktów Mateja. Był zgrzyt na linii Paluch- Zagar, potem Zagar jak by odpokutował, od paru spotkań był liderem. Mimo wszystko miałam jednak nieodparte wrażenie, że dla Słoweńca ważniejsze jest GP, niż polska liga. Matej przez te dwa sezony wiele stracił w moich oczach. Podejrzewam, że nie tylko w moich. Bardzo szkoda myślałam, że Zagar jest taki nasz gorzowski.
Niels Kristian Iversen mam do niego ogromną słabość dlaczego? Puk jest u nas od 2011 roku. W 2013 roku, kiedy Stal borykała się z problemami, Iversen został i głównie to dzięki niemu zostaliśmy w elicie. W tym roku jeździł troszkę w kratkę, widać było, że się starał. Jedyne usprawiedliwienie, jakie dla niego widzę to takie, że jest on po kontuzji. Mimo wszystko to on i Zmarzlik uratowali nas od barażu. Mam nadzieje, że, w 2016 Puk nadal będzie reprezentować żółto-niebieskie barwy, bez niego Stal to już nie będzie ta sama.
Na sam koniec zostawiłam sobie Bartka Zmarzlika, skromny, pokorny i waleczny. Wiele razy ratował honor drużyny. Prawie zawsze można było na niego liczyć. Dwoił się i troił, aby uzyskać jak najlepszy wynik. Bartek Zmarzlik to prawdziwy skarb. Jestem dumna, że jest on wychowankiem Stali. Bez F16 Stali groziłby spadek.
Czas podsumować pracę trenera. Szczerze nie byłam zadowolona, jak dowiedziałam się, że Stanisław Chomski zostanie nowym trenerem Stali. Dzięki niemu odzyskaliśmy atut własnego toru. Mijanki nawet jakieś tam były. Cóż trener czasem ,,kładł'' mecze przez biegi nominowane, a właściwie nieodpowiednie dobieranie zawodników. Rezerwy zwykłe i taktyczne też mocną stroną nie były. Dobry szkoleniowiec powinien posiadać wiedzę teoretyczną i praktyczną. Podobno jeszcze się taki nie urodził, co by każdemu dogodził.
Sezon na całe szczęście dobiegł końca, zajęliśmy 6 miejsce. Czego zabrakło? Liderów z prawdziwego zdarzenia, drugiej linii, która częstokroć zawodziła.
Zarząd wyciągnie wnioski i zapewne zrobi wszystko, aby zadowolić kibiców. Kolejny sezon powinien należeć do nas. Nie wyobrażam sobie tego, aby czekać znowu 31 lat na kolejne złoto.
A wy kogo widzielibyście w barwach Stali w 2016?