- W najgorszym razie kadrę uratuje Unia Leszno. Dominik Kubera fajnie zaprezentował się w ostatnim finale PGE Ekstraligi. Wygrał dwa wyścigi, wszyscy przecierali oczy ze zdumienia. Bartosz Smektała ma pojęcie o jeździe, Daniel Kaczmarek też jest dobry. To jest taka najbardziej widoczna trójka, która przez najbliższe dwa lata powinna zrobić duży postęp. W razie czego jeszcze Stal Gorzów ma obiecujących juniorów – ocenia Piotr Żyto na łamach portalu polskizuzel.pl
Trener Hawi Racing Team Opole przekonuje, że praca z juniorami nie pochłania dużych zasobów finansowych, ale jest czasochłonna - Oczywiście można jak Wrocław wyszukiwać młodych, zdolnych i dawać im szansę, ale jak wszyscy będą tak robili to potem nie będzie komu szkolić. A praca z młodzieżą nie jest jakaś przesadnie droga. Wystarczy 250-300 tysięcy złotych rocznie i można zrobić dobrą szkółkę. Wiele klubów nie decyduje się na to, bo ta inwestycja nie zawsze się zwraca, a dodatkowo jest to bardzo żmudna praca. Na efekty trzeba czekać kilka miesięcy. Myślę tu o przygotowaniu do egzaminu na licencję, a przecież to dopiero początek drogi. Żeby oszlifować juniora trzeba dwóch, trzech lat regularnej jazdy. Osobiście wydaje mi się jednak, że warto iść tą drogą. Mam fajne nagrania z początku jazdy naszych chłopaków w szkółce Hawi Racing Team. Na początku poruszali się nieporadnie, z prędkością 20, góra 30 kilometrów na godzinę. Teraz jest już jazda na pełny gaz i o wiele bardziej zaawansowana technicznie niż wtedy. Miło się ogląda jak wielki postęp zrobiła ta nasza grupa. Tak na marginesie to Wrocław na naszym szkoleniu skorzystał. Przez cały rok jeździł u nas zawodnik Sparty Jarek Krzywosz, który zdał w tym roku licencję. Generalnie im więcej klubów będzie przywiązywało dużą wagę do szkolenia, tym większa szansa, że liga będzie miała ciągły zastrzyk świeżej krwi, a menedżer reprezentacji Polski juniorów nie będzie drapał się po głowie nie wiedząc kogo zabrać do kadry.