Zawodnik przyznał, że rozważał wiele wariantów swojej przyszłości, ale postanowił, iż musi zmniejszyć ilość spotkań w nadchodzącym sezonie i trochę ulżyć swojemu wypełnionemu po brzegi kalendarzowi.
Iversen w Polsce jest zawodnikiem Stali Gorzów, w Szwecji zasila szeregi Indianerny Kumli, a w swojej ojczyźnie ściga się w drużynie Esbjerg. Do tego dochodzi jeszcze cykl Grand Prix, w którym walczy o zwycięstwo i jeszcze większe rozsławianie swojego kraju w żużlowym świecie.
Brytyjska Elite League to dodatkowo, około 28 spotkań w sezonie. Nie ma wątpliwości, że rezygnacja z występów na Wyspach znacznie odciąży Iversena.
Szef drużyny King's Lynn, Rob Lyon przyznał, iż dla Iversena zawsze będzie miejsce w brytyjskiej lidze. Jednak teraz musi on znaleźć zawodnika, który będzie ścigał się na takim poziomie, na jakim robił to Duńczyk.
- Wiem, że to dla Nielsa trudna decyzja i dlatego też podjęcie jej zajęło mu trochę czasu. Jednak przyznał, że jeśli będziemy mieć jakiekolwiek problemy, na przykład kontuzja zawodnika to możemy do niego dzwonić z prośbą o pomoc. To nie będzie dla niego problemem. Dla Nielsa była to trudna decyzja, ale czuł, że najlepsze co teraz należy zrobić to zrezygnować z Elit League. Jestem pewien, że to nie koniec jego przygody z King;s Lynn i jeszcze kiedyś zobaczymy go w kevlarze Gwiazd - mówi Rob Lyon.
Iversen jest kolejnym po Macieju Janowskim zawodnikiem, który zrezygnował z występów w Wielkiej Brytanii. Mówi się również, że po tym jak Matej Zagar podpisał kontrakt ze Smederną Eskilstuna może się on zdecydować na odejście z Belle Vue.