Lindbaeck otrzymał stałą dziką kartę na tegoroczną rywalizację i nie jest obcy na podium. Wygrał 2 rundy w Terenzano i Toruniu w 2015 i wystartował w sumie w 13 finałach. Jednak "Rio Rocket" osiągnął czołową ósmekę tylko raz, w trakcie 6 sezonów spędzonych w elicie, ale jest zdeterminowany, by znaleźć stabilizację i stać się jedną z gwiazd żużla.
Powiedział: Jeśli chcesz być w czołowej 5, to możesz mieć jeden, maksymalnie dwa złe turnieje. Musisz być tam cały czas. Nie ma czasu, by wariować . Dlatego cykl jest tak zabawny. Musisz tam być, skupić się i zrobić to.
Czasem jest tak, że masz dobry dzień w pracy, a czasem zły. Chcesz po prostu odrzucić te złe i mieć ich jak najmniej.
Oprócz wygrania mistrzostwa kraju i osiągnięcia podium w GP Szwecji, Lindbaeck czerpał radość ze stabilnej formy w lidze.
Odegrał kluczową rolę w drodze Indianerny do finału Eliteserien. Pomógł także Masarnie awansować do najwyższej klasy rozgrywkowej i poprowadził Daugavpils do pierwszego mistrzostwa Nice PLŻ.
Lindbaeck miał słaby dzień podczas GP Challenge w Rybniku, gdzie zdobył tylko 3 punkty w kwalifikacjach. Antonio przyznaje, że tej nocy zjadły go nerwy, ale jest dumny z faktu, że takie słabości były rzadkością w solidnym sezonie.
Lindbaeck powiedział: Jeśli spojrzę na ten sezon, to nie miałem wielu złych spotkań. Oczywiście miałem jedno podczas GP Challenge, ale co mogę zrobić? Takie jest życie. Byłem zły i rozczarowany, ale nie mogłem nic z tym zrobić. Ja i chłopaki pracowaliśmy ciężko. Nie mogłem na nic narzekać. Po prostu nie. To nie był mój dzień.
Zawodom towarzyszyła duża presja. Byłem zdenerwowany. Jest to jedno z tych spotkań, gdzie jeśli masz awarię silnika lub wypadek, wypadasz gry. Trudno jest jechać tam i spisać się dobrze. Nie dałem z siebie 100% i nie czułem się odpowiednio w swoim ciele. To trudne.