Fani czarnego sportu w mieście nad Wartą, już 3 kwietnia będą mogli poczuć przedsmak zmagań żużlowych. Prezes Zmora na swoim profilu na FB poprosił kibiców, aby wypowiedzieli się w kwestii, w jakiej formie mają zostać rozegrane zawody. Wiadomo, że turniej odbędzie się w formie zawodów indywidualnych. Zawodnicy będą musieli bardzo się postarać i napocić, aby wygrać.
Jestem bardzo zadowolona, że zarząd gorzowskiego klubu zdecydował się na przywrócenie jak że ważnego święta dla lokalnych fanów patriotów. Gorzów żyje żużlem, nie ma co ukrywać. W sezonie miasto tętni życiem. Teraz jest szaro, buro i ponuro. Oj teskni się za tymi emocjami, adrenaliną, zapachem. Wielka gorzowska legenda- Edward Jancarz ma swoich przeciwników i zwolenników. Jedno jest pewne, wiele zrobił dla gorzowskiego sportu. Przez całą swoją karierę był wierny tylko i wyłącznie jednemu polskiemu klubowi. Karierę zakończył w 1986 roku. Zmarł śmiercią tragiczną w 1992 roku. Jakoś prędzej nie interesowało mnie, życie osobiste Eddiego. Wiedziałam, że musi być kimś wielkim, skoro nazwano Stadion Jego imieniem. W centrum Gorzowa postawiono Mu pomnik, a jedna z ulic w Gorzowie nosi Jego nazwę. Czarnym sportem interesuję się od 2010 roku, dopiero w 2012, dokładnie 13 maja w lubuskich derbach dostałam olśnienia. Może to za duże słowo. Kibice Falubazu wywiesili napis: ,,Katarzyna Jancarz'', "W lewej flaszka, w prawej nóż. Edka nie ma z Wami już". W sumie nie dziwiło mnie zbytnio oburzenie i gwizdy, jakie poleciały wówczas w kibiców z Zielonej Góry. Od kiedy pamiętam, między tymi miastami toczy się wojna o panowanie w Lubuskim. Po tych nieszczęsnych derbach pokusiłam się o poszerzenie swojej wiedzy dotyczącej Edwarda i Katarzyny. Kiedy czytałam te artykuły, nie do końca wierzyłam w to, co czytam. Staram się być ostrożna w tych osądach. Nie było mnie przy tym, więc nie wiem co i jak. Mentor gorzowskiego żużla był świetnym zawodnikiem. Niestety, gdy zakończył karierę zaczęły się schody, coraz częściej sięgał po alkohol, topił smutki. Skończył tak jak nie powinien. Teorii o śmierci Jancarza jest wiele, najbardziej prawdopodobne jest to, że Katarzyna zamordowała go w afekcie, czyli po wpływem silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami. Katarzyna podobno nie miała z nim łatwego życia.
Tylko czy teraz ma to większe znaczenie?
Dla wielu Gorzowian Jancarz pozostanie kimś wielkim. Eddy był przede wszystkim człowiekiem, najwybitniejszy zawodnik w historii Stali Gorzów. Powrót do Memoriału to bardzo dobra decyzja. Mówi się, że następcą gorzowskiej ikony jest Piotr Świst, niestety mam odmienne zdanie na ten temat. Uważam, że prawdziwym i godnym następcą Ediego jest bez wątpienia Bartek Zmarzlik; diament, brylant to idealne określenie tego młodego zawodnika. Wiele razy pisałam, że w sezonie 2015 gorzowski junior ratował tyłki, uchronił Stal przed barażami. Niejeden senior powinien się uczyć od Bartka, przede wszystkim pokory i skromności. Liczę na to, że również jako senior będzie jak najdłużej reprezentować barwy żółto-niebieskie. Sobie i kibicom speedwaya życzę, aby Bartek sięgnął w najbliższym czasie po tytuł IMŚ.
Liczę również, że obsada Memoriału będzie bogata, i wezmą w niej udział wybitni żużlowcy. Oby było wiele pozytywnych emocji. Co jak co, ale Jancarz zasłużył na to, żeby uczcić godnie jego pamięć i to, co zrobił dla Stali Gorzów. Żużel jest sportem kultowym, ekstremalnym, z silnymi emocjami, pobudzającym wyobraźnię.
,, Żyjemy, by umierać?