Podczas niedzielnego pojedynku kibice miejscowej drużyny przywitali Damiana Balińskiego owacjami na stojąco. Fani Fogo Unii Leszno nie ukrywali też radości kiedy do mety na pierwszej pozycji przyjechał wychowanek leszczyńskiego klubu. Po meczu zawodnik nie ukrywał swojego wzruszenia - Bardzo chciałbym podziękować za to powitanie leszczyńskim kibicom. Nie ukrywam, że wzruszyło mnie to. Fantastycznie wyszło to kiedy cały stadion skandował moje imię i nazwisko. Chyba nigdy wcześniej lepiej się nie czułem. Bardzo dziękuje kibicom z Leszna za takie przywitanie. Nie da się ukryć, że wśród leszczyńskich kibiców jestem szanowany. Mogę jedynie żałować, że mój wynik nie był lepszy.
Faworytem niedzielnego pojedynku wydawali się być zawodnicy z Leszna, jednak w opinii Damiana Balińskiego rybniczanie nie stali na przegranej pozycji - W Zielonej Górze pokazaliśmy się z dobrej strony, w Rybniku wynik był super. Trzeba więc przyznać, że zespół jest ambitny i waleczny. Nie stawiamy się na pozycji przegranej. Zdawałem sobie sprawę z tego, że jesteśmy wstanie powalczyć o dobry wynik i tak się właśnie stało.
Damian Baliński nie zaliczy niedzielnego pojedynku do udanych. Zawodnik na swoim koncie zapisał jedynie cztery punkty, a w pierwszym biegu Balińskiemu najprawdopodobniej zatarł się silnik - W pierwszym biegu prawdopodobnie zatarł się silnik, nie wiem jeszcze dokładnie co to było. Nie mogłem już tego silnik odpalić. Nie ukrywam, że trochę mnie to wytrąciło z równowagi, taka sytuacja w pierwszym biegu nie jest komfortowa. Po pierwszym biegu zrobiło się trochę nerwowo. Przesiadłem się na drugi motor i nie wiadomo było jak on się spisze, niestety przyjechałem czwarty. Dobrze, że chociaż w jednym biegu zdołałem z kolegą z drużyny wygrać podwójnie. Najbardziej jednak żałuję pierwszego biegu, gdyby nie ten pierwszy bieg to wszystko mogło potoczyć się inaczej, ale jest już po zawodach i myślimy o kolejnym meczu.