Przewrócone ogrodzenie po stronie fanów Get Well Toruń, stratowana banda pneumatyczna na wirażu, poszarpane reklamy na płycie i koronie stadionu, kilkanaście popękanych krzesełek - to skutki ekscesów po derbach MrGarden GKM Grudziądz z Get Well Toruń. Emocjonujące widowisko sportowe zepsuło 20-30 pseudokibiców. Policja zatrzymała dwóch. Identyfikuje kolejnych
Derby żużlowe pomiędzy GKM-em a klubem toruńskim to zawsze w Grudziądzu wielkie wydarzenie i sportowe święto. Przed meczem miejscowi kibice przeszli - legalnie - kolumną z Rynku Głównego przez miasto do stadionu przy ul. Hallera, gdzie rozegrano zwycięski dla MrGarden GKM mecz (51:39). Doping podczas derby był znakomity, a w wielu sektorach wspólnie bawiły się zaprzyjaźnione grupy grudziądzko-toruńskie.
Niestety, po meczu nieduża grupa (jak na ponad 6 tys kibiców, którzy obejrzeli mecz) bo 20-30 osób zepsuło dobrą zabawę: wtargnęło na murawę stadionu. Doszło do przekrzykiwania się wyzwiskami grup kibiców obu drużyn, które wzajemnie obwiniają się o prowokację. W sektorze ultras GKM spłonął szalik, zapewne fanów drużyny przeciwnej.
Dwie osoby policja zidentyfikowała i zatrzymała. Przypuszczam, że zatrzyma też kolejne. Na nagraniach jest bardzo dużo widocznych osób, które zakłóciły spokój po meczu. Myślę, że materiał z kamer pomoże policji w ustaleniu sprawców ekscesów na naszym stadionie - jest przekonany Arkadiusz Tuszkowski, prezes MrGarden GKM SA. - Nagrania z kamer stadionowych policja zabezpieczyła od razu po meczu. Prowadzi postępowanie wyjaśniające. A my obawiamy się sankcji ze strony naszego organu nadzorującego. Na razie Ekstraliga SA nie zabrała głosu, ale należy się liczyć z obostrzeniami podczas kolejnych spotkań ligowych. Także z karą. Najpierw musimy wyjaśnić, dlaczego do burd na stadionie doszło. Nie zagrało wiele rzeczy. Czy ochrona była za mało czujna, czy ktoś czegoś nie dopatrzył - to ustalimy. Szacujemy też straty. Nie są one może wielkie, ale liczymy w klubie każdą złotówkę.
Przyznajmy uczciwie, jakiejś wielkiej dewastacji na stadionie w Grudziądzu nie było, ale klubowi żal każdego, straconego grosza. Po stronie trybuny gości z Torunia runął płot z siatki, w części stadionu zmodernizowanej przed 2 laty. Kibice z Torunia nie zaprzeczają, że napierali na płot, ale też zwracają uwagę, że słupki ogrodzenia nie powinny być tak płytko wbetonowane (na ok. 40 cm) na stadionie, na który przychodzą tłumy. Płot powinien być solidniejszy i jest to - jak sugerują - niedoróbka wykonawcy. Pracownicy klubu zwracają też uwagę na stratowaną bandę pneumatyczną, którą trzeba będzie poddać fachowym oględzinom i naprawie. To są koszty i roboty, których klub nie przewidywał, a lada dzień (6 lipca) rozpocznie się na grudziądzkim obiekcie Młodzieżowy Puchar Świata FIM 250 cm3. Przyjadą ekipy z całego świata i jaki obiekt zastaną? - Naprawa płotu i fragmentów bandy pneumatycznej oznacza dla klubu koszty. Także umocowanie poszarpanych reklam na koronie stadionu, poniszczonych "koziołków" na płycie. Nikt tego za darmo nie zrobi - przyznaje Rafał Wojciechowski, prezes Grudziądzkiego Towarzystwa Żużlowego, które współorganizuje ten turniej wraz z PZMot. - Stadion na pewno doprowadzimy do należytego stanu technicznego. Szkoda tylko pieniędzy i wysiłku, który przed międzynarodową imprezą mógł być skierowany gdzie indziej. MrGarden GKM obawia się, że klub czeka też kara finansowa za ekscesy, jakich dopuścili się tuż po derby pseudokibice. Powstaje pytanie, czy służba ochroniarska stanęła na wysokości zadania, skoro nie tak znów duża grupa osób zdołała wskoczyć na płytę stadionu i siać zamęt. - Pracujemy nad ustaleniem, dlaczego do tego doszło. Mecze żużlowe mają być bezpieczne. Zrobimy wszystko, żeby tak było - zapewnia Arkadiusz Tuszkowski, prezes MrGarden GKM SA.