Zawodnik. który miał pełnić rolę tzw. drugiej linii nie ukrywa, że na torze dwunastokrotnego mistrza Polski czuje się jak przysłowiowa ryba w wodzie. Na potwierdzenie tych słów jest fakt, że na tym owalu Vaclav Milik świętował jeden ze swoich największych sukcesów w karierze - tytuł IMEJ przed dwoma latami - Cieszę się, że tam jedziemy. Bardzo mi się ten tor podoba. Po przebudowie trochę się tam pozmieniało, ale dla mnie Rybnik to zawsze będzie Rybnikiem - powiedział Vaszka tuż po spotkaniu z leszczyńską Fogo Unią.
Podopieczny Piotra Barona wyrósł nieoczekiwanie na jednego z liderów wrocławskiej ekipy i obdarzony wielkim zaufaniem trenera od kilku spotkań ligowych jeździ w parze z młodzieżowcami z coraz bardziej pozytywnym skutkiem. W minioną niedzielę reprezentant Czech po raz kolejny był mocnym ogniwem swojego zespołu zdobywając 12 punktów. Spartanin wygrywał cztery biegi i dopiero w ostatnim biegu minął linię mety na ostatniej pozycji. - Praktycznie na cały mecz nasza drużyna dopasowała się dobrze. Całą drużyna pojechała bardzo fajnie. Jeśli chodzi o piętnasty bieg, to bardzo chciałem wygrać z Taiem 5:1. Pierwszy wybierałem pole startowe, postawiłem na drugie, uznając, że jest lepsze. Niestety, nie wyszedłem zbyt dobrze ze startu. Później chciałem powalczyć z Piotrem Pawlickim, ale z ostatniej pozycji bardzo ciężko się atakuje. Ostatecznie dojechałem do mety na czwartym miejscu. Mimo tego jestem zadowolony ze swojego dorobku punktowego. Po treningach na tym torze jestem pewny dwóch motocykli, które spisują się dobrze zarówno na starcie, jak i dystansie, także jest dobrze - podsumował 23-latek.
Aktualnie szósty zawodnik klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników PGE Ekstraligi był zadowolony z imponujących rozmiarów zwycięstwa na zespołem aktualnego jeszcze mistrza Polski. - Wierzyłem, że wygramy tutaj, bo teraz już jesteśmy mocni na tym torze. Potrenowaliśmy i odpowiednio dopasowaliśmy swe motocykle. Chciałem, żebyśmy zwyciężyli, ale fakt, iż wygraliśmy tyloma punktami, to jest bardzo fajna sprawa dla nas i będzie nam łatwiej w rewanżu. Jak już teraz zrobiliśmy taką robotę, to w Lesznie będziemy chcieli powalczyć chociażby o punkt bonusowy - zakończył Milik.