Piotr Paluch (trener Stali Gorzów): Zwyciężyliśmy, chociaż to nie było łatwe, bo wszystko decydowało się w ostatniej serii. Niektórzy zawodnicy popełniali dużo błędów i byli często wykluczani. Był groźny upadek Huberta, ale jest cały zdrowy i jest okej. Będzie miał jednak chwilę odpoczynku. Ostatnio miał trochę upadków, ale wszystko jest dobrze. Lekarz go przebadał. Po upadku przyszedł do parkingu i siedział z chłopakami. Początek miał dobry, ale później była już nerwówka i wylądował na bandzie. Bardzo dobrze zaprezentował się Rafał Karczmarz, który nie zawsze dobrze wychodził ze startu, ale na trasie walczył. Zgubił tylko jedno "oczko". Walczył technicznie, pewnie. Adrian Cyfer równie dobrze, poza ostatnim biegiem, gdzie szpilka pękła i nie mógł nawiązać walki. Alan Szczotka, najmłodszy z nich, uczy się. Jechał nerwowo, niepewnie, ale najważniejsze, że przejechał zawody cało, zdobył punkty dla drużyny i z pewnością będzie się uczył. Poziom zawodników jest różny. Ci, którzy są objeżdżeni, występują w ligach, to radzili sobie dobrze. Ci, co mniej technicznie jadą, to mieli problem.
Rafał Karczmarz (Stal Gorzów): Zawody przebiegły mi rewelacyjnie. Szkoda tego jednego "oczka". Na pierwszym łuku prowadziłem, ale podniosło mnie na wyjściu i straciłem na tym, a Adrian Gała to wykorzystał. Nie ma co się zamartwiać. W środę kolejne zawody i myślę, że będzie podobnie albo i lepiej. W pierwszym swoim biegu słabo wyjechałem ze startu, ale nadrobiłem to po trasie i udało się zdobyć "trójkę". Później zawody przebiegały po mojej myśli. Dla nas się liczy tylko awans i aby szło nam tak, jak dotąd.