Od 2011 roku bacznie obserwuję, jak rozwija się młodzieżowiec ze Stali. Dobrze pamiętam debiut tego młodzieńca w szeregach Ekstraligi, był to również i mój pierwszy raz na żużlu. Zmarzlik prężnie rozwijał się pod skrzydłami Tomasza Golloba. Z występu na występ widać było postępy. Z czasem stał się liderem drużyny, a w tym sezonie wiedzie prym i ma najwyższą średnią wśród zawodników Ekstraligi. Zmarzlik to wielki talent, gorzowska chluba i duma.
Od roku spoglądam na Bartka już nie tylko jako kibic, ale jak ,,dziennikarka''. Patrząc na tego młodego chłopaka, zastanawiam się, skąd on bierze siły i cierpliwość na to wszystko? Po meczu ze Spartą Zmarzlik spędza najwięcej czasu na stadionie, rozdając autografy, przybijając piątki, każdemu stara się poświęcić chwilę. Wie, że jak wejdzie do parku maszyn, to też każdy będzie za nim ganiać: sponsorzy, kibice i dziennikarze. W zeszłą niedzielę ja również ganiałam za Bartkiem, żeby zadać parę pytań. To była prawdziwa przeprawa, ale się udało.
Gorzowianie pokonali Betard Spartę Wrocław, ale tylko 48:42. To najmniejsze zwycięstwo Stali w tym sezonie na własnym torze -Goście osiągnęli bardzo dobry wynik. Stawiali ogromny opór od pierwszego wyścigu. Na pewno było to dobre dla kibiców, bo zawody trzymały cały czas w napięciu- odparł F16.
Junior żółto-niebieskich wywalczył 12 punktów i po raz kolejny brylował na gorzowskim owalu.
- Duża ilość kibiców dotarła dzisiaj na stadion, za co dziękujemy, ponieważ przy takiej ilości fajnie się jedzie. Trzeba się mobilizować, ponieważ nie można ich zawieźć. F16 dba o relacje na linii zawodnik- fan czarnego sportu. -Jeśli chodzi o dzisiejszy mecz: Troszkę tam początek się męczyłem, nie byłem taki szybki, lecz troszkę ta pogoda tam się wszystko pozmieniało. Widać było nawet po kolorze nawierzchni, że tor był inny, nie taki jak zawsze. Więc troszkę zmieniłem, trosze potestowałem, trochę się pomęczyłem, trochę się pościgałem. Tor sprawiał troszkę problemów zwłaszcza w tych pierwszych biegach. Ten mecz był dla mnie dużą lekcją. Tak było i tyle, ale trzeba było z tym walczyć.
Zmarzlik w zeszłą sobotę z naszymi Orzełkami wywalczył złoto w Manchesterze, godnie reprezentował biało-czerwone barwy. Bartek o swoim sobotnim występie mówi: -Mija godzina 24, człowiek się resetuje i myśli jak by tu zapracować na kolejny dzień, żeby było jak najlepiej. Bardzo się ciesze, bo jest to mój pierwszy złoty medal. Cieszę się, że wszyscy tak fajnie równo pojechali. Zrobiliśmy dobrą robotę i świetną atmosferę. Ta pierwsza seria startów nie była tak obiecująca, wydaje mi się też, że mieliśmy gorsze pola. Z pierwszych biegów, potem się zamieniliśmy ze Szwedami, czy z kimś. Naprawdę trzeba było mieć nóż na gardle. Wspaniale jest zdobyć zloty medal, po samych kibicach było widać, po turnieju co się działo. To było naprawdę niesamowite uczucie, dziękuje kibicom za tak liczne przybycie na stadion, ponieważ jechaliśmy dla nich.
Stały uczestnik cyklu Grand Prix to osoba skromna, mająca w sobie dużo pokory. Nie gwiazdorzy. 21-latek powoli pnie się na szczyt. Przed nim jeszcze długa droga, ale tytuł Mistrza Świata jest w zasięgu, nie teraz, to za rok, może za dwa. Jego ciężka praca będzie wynagrodzona.