"Trojan" przed spotkaniem zastąpił awizowanego Jacoba Thorssella. Wedle słów menedżera Eko-Dir Włókniarza Szwed samemu poprosił o chwilę odpoczynku. Niedzielny pojedynek dla Trojanowskiego był całkiem udany. Wywalczył on co prawda tylko 6 "oczek", jednak w swoim ostatnim starcie zaliczył groźny upadek. Na szczęście wychowankowi Stali Rzeszów nic poważnego się nie stało.
? Po pierwszym biegu pozmienialiśmy wspólnie z mechanikami trochę w motocyklach. Obecny tor w Krośnie różni się trochę od tego, jaki był tutaj wcześniej. Na mój ostatni bieg też trochę pozmienialiśmy w motocyklu, natomiast sam upadek wynikał tylko z mojej winy. Czułem że jestem szybki, postanowiłem zaatakować po szerokiej. Wpadłem jednak w dużą dziurę, noga spadła mi z haka i wylądowałem na bandzie. Szkoda, bo czułem, że jest tam fajne miejsce do ataku przy płocie i mogło się udać. Jeżeli chodzi o sam bark to mam go jedynie potłuczonego, skóra mocno ucierpiała i doszło do mocnego otarcia. W tym sezonie miałem mało jazdy, natomiast kiedy już dostaję swoją szansę chce zdobywać punkty dla Włókniarza i kibiców ? komentuje Rafał na łamach oficjalnej strony częstochowskiego klubu.