Vaclav Milik niedzielnego meczu z Unią Tarnów nie może zaliczyć do udanych. Młody Czech zapisał w swoim dorobku jedynie pięć punktów z bonusem i był najgorszym ogniwem w talii Piotra Barona spośród seniorów. Swoją gorszą postawę 23-latek tłumaczył zmęczeniem po podróży z łotewskiego Daugavpils, gdzie obyła się jedna z rund SEC.
Vaclav Milik udanie prezentuje się w rozgrywkach PGE Ekstraligi i jest mocnym punktem swojego zespołu. Żużlowiec na chwilę obecną legitymuje się średnią powyżej 2 punktów na bieg. Zdecydowanie słabiej spisał się w meczu pomiędzy Betard Spartą a Unią Tarnów. Zawodnik dzień wcześniej wystąpił w 2. finale SEC w Daugavpils i jak wyjaśnił po meczu wyraźnie odczuwał zmęczenie podróżą. Brak snu wyraźnie miał odzwierciedlenie w słabszej jego dyspozycji, bowiem Milk momentami był na torze wręcz bezradny. - Kawałek drogi odjechaliśmy, nie miałem samolotu. Myślałem, że w busie trochę się prześpię, bo byłem zmęczony. Ze sprzętem oraz silnikami było wszystko okej. To ja dziś nie pojechałem dobrze. Ważne, że wygraliśmy. Co prawda, udało mi się nieco przespać, ale nadal byłem zmęczony - powiedział tuż po zawodach.
Czech z powodzeniem rywalizował w łotewskiej rundzie Indywidualnych Mistrzostw Europy. Zawodnik ukończył zawody na szóstej pozycji i wręcz otarł się o awans do wyścigu finałowego. - Było całkiem fajnie, w końcu się dobrze dopasowaliśmy. Niestety, wybierałem jako ostatni pole w 21. wyścigu. Drugi tor był najgorszy. Wystartowałem w miarę dobrze, ale przeciwnicy w pierwszym łuku pojechali lepiej i ostatecznie nie zdołałem wywalczyć awansu do finału - skomentował.
Aktualnie Milik znajduje się na trzecim miejscu w klasyfikacji generalnej cyklu SEC. Do liderującego Przemysława Pawlickiego traci tylko jedno "oczko", a do zakończenia rywalizacji pozostały jeszcze dwa finałowe turnieje - w Togliatti (19.08.) i w Rybniku (08.10.). - Po dwóch turniejach zajmuje trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. To mi się podoba. Punktowo jest okej, chciałbym to utrzymać. Do pierwszego miejsca tracę zaledwie jedno "oczko". Będziemy walczyć dalej. Odkąd dostałem dziką kartę, celuję w pierwszą piątkę, ale skoro mam szanse na lepszą lokatę, to o nią powalczę. Chcę osiągnąć jak najlepszy wynik - wyjaśnił.
Kolejne spotkanie Betard Sparta rozegra 15 sierpnia. Rywalem wrocławian na poznańskim owalu będzie drużyna Get Well Toruń. Spartanie muszą ten pojedynek wygrać, aby w dalszym ciągu zachować szanse na awans do fazy play-off. - Wydaje mi się, że mamy szanse na pierwszą czwórkę. Musimy walczyć tak, jak dzisiaj. Ja natomiast muszę się poprawić. Obym tylko za tydzień nie był tak zmęczony i powinno być wszystko okej - zakończył Vaclav Milik.
Natalia Zawodna (za: inf. własna)