-Za każdym razem, jak się zbliża Grand Prix, to ja jestem bardzo szczęśliwy, dlatego że byłem inicjatorem tego. To po pierwsze. Po drugie, Grand Prix jest szeroko pojętą promocją tego sportu na całym świecie. Nie tylko tam, gdzie to Grand Prix się odbywa, dlatego że ma bardzo dobrą oglądalność. Po trzecie, Grand Prix jest fenomenalną promocją miasta, w którym się odbywa. Co jest jednak najistotniejsze? Doczekałem się, że stałym uczestnikiem jest Bartek Zmarzlik, którego w swoim czasie bardzo mocno wspierałem, żeby otrzymywał dziką kartę. Teraz jest stałym uczestnikiem, co znaczy, że to wsparcie okazało się ogromnym sukcesem, bo obecnie jest w czołówce.
Tegoroczna stawka gwarantuje niesamowite emocje, czego dowodzi ścisk w klasyfikacji przejściowej. Honorowy Prezes Stali Gorzów ocenił dotychczasowe rozstrzygnięcia i szanse Polaków, a szczególnie Bartosza Zmarzlika.
-W żużlu następuje zmiana pokoleniowa. Starzy nie za bardzo chcą oddać czołowe miejsca, ale młodzież zaczyna powoli ich wypychać, szczególnie polska. Trzech zawodników: Maciej Janowski, Piotr Pawlicki i Bartosz Zmarzlik, to myślę, że w niedługim czasie zajmą czołowe miejsca. Jestem przekonany, że z tej trójki najwyżej będzie Bartosz Zmarzlik. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby zdobył w tym roku jeden z medali, dlatego że on w plejadzie wszystkich zawodników Ekstraligi, a więc tej najważniejszej i najlepszej lidze, zajmuje pierwsze miejsce. To znaczy, że jest w ogromnym gazie i bardzo się z tego cieszę. To Grand Prix będzie szczególne, ponieważ Bartek jedzie u siebie. Pamiętamy tę rundę, którą wygrał. Być może tak będzie też 27 sierpnia.
Senator Rzeczpospolitej Polskiej opowiedział o tym, jak Gorzów i żużel są postrzegane w Warszawie.
--Jako nowicjusz, kiedy wkroczyłem do Senatu, to sam się przekonałem, jak wśród parlamentarzystów jest ten sport postrzegany. Nie miałem kłopotów ze zbliżeniem się do tych ludzi, dlatego że większość mnie rozpoznawała jako byłego prezesa Stali, co trochę mi schlebiało. Grand Prix jest postrzegane jako wyczyn sportowy, który jako drugi, po piłce nożnej na wysokim poziomie, wywołuje emocje w naszym kraju. Nie ma lepszej promocji i nikt dotychczas w naszym mieście lepszej nie wymyślił. Były różne próby, ale ilekroć badany jest potem rynek marketingowy, to zawsze żużel wychodzi na pierwszym miejscu. Trzeba się tylko cieszyć, że Grand Prix ciągle jest i należy dziękować nowym władzom miasta, przede wszystkim radnym i prezydentowi, że to zrozumieli. Grand Prix to nie jest kaprys Władysława Komarnickiego.
Podium zawodów według Władysława Komarnickiego:
-Dziką kartę dostał Krzysztof Kasprzak i marzyłoby mi się, by co najmniej dwóch naszych zawodników stało na podium. Na najwyższym chciałbym zobaczyć tego, który walczy o medal, czyli Bartosza Zmarzlika. A jakby koło niego stał były kapitan Krzysztof Kasprzak, to byłbym bardzo szczęśliwy. Przypominam, że ja ściągnąłem Kasprzaka do Gorzowa, dlatego że miał kiepski sezon w Tarnowie i uważam, że zrobił bardzo dobrze, przychodząc do Gorzowa. To, co pokazuje Bartek, jeżdżąc w Grand Prix na innych stadionach świata, sprawia, że ręce same składają się do braw. To jest jego pierwszy sezon w Grand Prix, a wielu dobrych zawodników sobie nie radziło. To znaczy, że Bartek ma dobry team, świetną rodzinę i ma dobre wsparcie w klubie. Głęboko wierzę w to, że będzie on jednym z medalistów. Widzieliśmy, jak jeździła Sparta i Tai Woffinden i myślę, że to on będzie trzeci na podium. Anglik pokazał, że ten tor bardzo mu leży.