Wszyscy lubią niespodzianki, a więc proszę bardzo! Mamy żużlowy surpise! Jak mi się to podoba, po prostu nie potrafię przestać się śmiać. Nie dlatego, że nie pałam lubością do klubu z Leszna nic z tych rzeczy, bądźmy profesjonalistami. Tu chodzi tylko i jedynie o styl tej sportowej porażki. Oczywiście, jak to czarnym sporcie bywa, nikt szat rozdzierał nie będzie, bo za kilka miesięcy kolejny sezon się rozpocznie. Wszystko wróci do normy, ustabilizuje się i były czempion powróci do walki o najwyższe cele. No, ale póki to nastanie? ponownie zażartujmy z Mistrza kraju, który jest zmuszony wziąć udział w prowizorycznej walce o utrzymanie, czyli profesjonalnie rzecz ujmując barażu. Pewne jest jedno leszczynianie ten dwumecz wygrają i pokażą nam wielką siłę rażenia, której o dziwo nie przestraszył się w mijających rozgrywkach nikt.

Warto zwrócić uwagę na kulminacyjny moment w którym to Unia, skazała sezon na straty, a miało to miejsce w 11 na 14 kolejkach zasadniczej rundy. 3 zwycięstwa, 2 remisy i 9 porażek. Oto bilans mistrza. Uff, odetchnęli zapewne kibice bohatera tej lektury, bo przecież było tak blisko spadku.

No, ale co do samych zawodników. Nicki Pedersen? już nie jest tym samym Pedersenem. Od chwili gdy ?Nickuś? zakochał się w pięknej Helenie, która oczarowała go niczym, jej imienniczka niegdyś Parysa z Troi, popularny ?Dzik? zaczął bardziej przypominać Prosiaczka z serii o Kubusiu Puchatku, niż tego wojownika z lat poprzednich. Dziś duński Amor nadal(choć już rzadziej) wywraca rywali na torze, ale później zdarza mu się podjechać do kolegi z toru, zapytać o zdrowie i? o zgrozo! Przeprosić(nuda?).  No hola, hola facet nie na takiego gościa gwizdaliśmy na torach.

A Człowiek pająk? Po upadku i wstrząsie mózgu z tamtego sezonu, odnieść można wrażenie, że ?Peter Parker? z kraju Hamleta obudził się w innej rzeczywistości i niemiłosiernie woził tyły, raz występując, a raz będąc jedynie rezerwowym. Do niego i cierpliwość straciłby najcierpliwszy człowiek świata.

A Polscy seniorzy? Zengota? Grzesiu bardzo miły grzeczny chłopak(tak mocno go utożsamiam z człowiekiem, który całe życie będzie czekał na swój prawdziwy debiut w kadrze. Panie Marku, bądź Pan człowiekiem!) Robił co mógł, lecz nie dla niego(chyba) jazda w parze z juniorem, choć jak każdy człowiek mogę się mylić. Za to Piotr Pawlicki? co to dużo mówić wszedł dobrze w pierwszy rok dojrzałości żużlowej i udźwignął presję.

Został Tobiasz Musielak, pechowy kapitan, dla którego chwilami brakowało miejsca w składzie.

Emil?... cóż on biedny mógł sam zrobić po powrocie, gdy koledzy z drużyny sezon położyli już wcześniej. Pewnie sam jest zdziwiony sportowym wynikiem klubu, tak jak zaskoczony był ostatnim swoim turniejem w SEC?u.

Juniorzy? Jak to juniorzy! Raz jadą, raz nie jadą. Kalejdoskop juniorski, normalka, ale jedno jest pewne Leszno, ma dobrą szkołę.

I tak już na koniec został nam kapitan, tej tonącej łajby. Adam Skórnicki, bohater poprzedniego sezonu, który był noszony na rękach, pomnik mieli mu stawiać, a dziś wściekłość fanów, wobec tego sympatycznego pana wykracza ponad wszelkie normy. Wiadomo jak to jest? Sukcesy pamięć mają krótką, za to Porażki wypomniane będą wiecznie.

I tak w niedzielę w parku maszyn, popularny ?skóra? rzucał skórą krzycząc, że Pedersena w składzie nie chce, a teraz to Pana Adama z klubu, z hukiem, wyrzucą.

Na sam koniec, już tylko jedna kwestia. Nie martwcie się panowie, upały mają jeszcze dać nam się we znaki, więc chociaż w taki sposób wykorzystajcie ten przedwczesny urlop.