Bartosz Smektała (1 miejsce, Fogo Unia Leszno):Dzisiejsze zwycięstwo to był trochę prezent na osiemnaste urodziny. Patryk Rolnicki był dzisiaj bardzo szybki i wygrał ze mną, oglądałem jego dzisiejsze biegi. Miałem kilka biegów gdzie dałem ciała na dystansie, ale udało się mi się przyjechać na punktowanych pozycjach. Cała sztuka w zawodach indywidualnych polega na tym, żeby obserwować co się dzieje na torze, jak jeżdżą inni zawodnicy. Obserwowałem przez całe zawody Kacpra Worynę, który przywoził w początkowej fazie zawodów same trójki. Widziałem jakimi ścieżkami jeździ, a jak miałem z nim bieg to starałem się go blokować.
Dominik Kubera (2 miejsce, Fogo Unia Leszno): Miałem na początku problem jak dopasować motor. Później trafiliśmy z tym co trzeba zrobić, miałem też trochę szczęścia. W biegu dodatkowym wylosowałem dobre pole startowe. Od trzeciego biegu, kiedy zmieniliśmy przełożenia do samego końca jechaliśmy na tych samych ustawieniach. Na początku szukałem, byłem trochę rozwalony. Później poprzekładaliśmy się i wszystko grało. Lekkie dziurki na torze się robiły, ale leszczyński tor nigdy nie jest łatwy. Nawierzchnia była przyczepna, mi takie tory odpowiadają. Na początku co prawda pogubiliśmy się z ustawieniami, ale później wszystko było dobrze. Sam doszedłem do tego co trzeba poprawić i zrobiliśmy tak jak powinno być. Im więcej jest sukcesów tym bardziej się jest pewnym. W tym roku nie ominęły mnie kontuzje. Dopiero teraz zaczynam się dogadywać z silnikami, zaczynam czuć co trzeba zrobić w danym momencie i to owocuje fajnymi wynikami.
Kacper Woryna (3 miejsce, ROW Rybnik): Przez całe zawody nic nie zmienialiśmy. Po pierwszym biegu były drobne korekty, ale ogólnie trzymałem się tego samego. Byłem dzisiaj szybki i ze startu i na dystansie. W ostatnich dwóch biegach nie wyszedł mi start. Gdy się nie wygrywa startu ciężko jest później wyprzedzać. Tor w drugiej części zawodów się przesuszył i nie był taki wymagający jak w pierwszej części zawodów. To mi trochę utrudniło zadanie, wcześniej tor mi odpowiadał. Nie ma jednak co marudzić, bo osiągnąłem dzisiaj bardzo dobry wynik. Nie nastawiałem się dzisiaj na jakiś konkretny wynik. Próbowałem sprzętu jak zawsze na Lidze Juniorów. Cieszę się jednak, że zawody w Lesznie mi się udały. Szkoda biegu z Bartkiem Smektałą, bo miałem tam trzecie i czwarte pole. Nie wiele brakowało i wygrałbym z Bartkiem, popełniłem tam jednak błąd, ale jak się jeździ z takimi zawodnikami jak Bartek czy Dominik to każdy błąd jest wykorzystywany. W biegu dodatkowym z Dominikiem nie za dobrze wyszedłem ze startu w porównaniu z poprzednimi biegami i na dystansie nie umiałem nic już zdziałać.