Wczoraj rozgrywany był pojedynek między Polonią Bydgoszcz a łotewskim Lokomotiv Daugavpils. Goście wygrali te spotkanie 50 : 40 i zabrali także punkt bonusowy. Jednym z bohaterów tego spotkania był Andrzej Lebiediew zdobył on dla swojej drużyny 10 punktów.
W naszym środowisku żużlowym coraz częściej słyszy się, że drużyna z Łotwy jest niesprawiedliwie traktowana. Chodzi o brak dopuszczenia ekipy Lokomotivu do jazdy w PGE Ekstralidze. Sami zawodnicy jednak nie chcą komentować całej sprawy. To nie jest nasza sprawa. Ja jestem tylko zawodnikiem a nie prezesem. Ja swoją pracę robię na torze. My wygrywamy a dalej niech myślą inni.
W parkingu przed zawodami było niezwykle gorąco i to nie tylko ze względu na skwar panujący w Bydgoszczy tego dnia. Dla miejscowych był do mecz "o życie". Pech jednak nie chciał opuścić biało - czerwonych, bowiem okazało się, że Kai Huckenbeck przyjechał z międzynarodową licencją na starty. Lokomotiv pokazał się w mieście nad Brdą w pełnym składzie i wywalczył bonus - Było dosyć twardo, jednak tor był bardzo dobry do walki. Równy dla wszystkich. Były dobre warunki, chociaż ciężkie dla zdrowia. Przy takiej pogodzie ciężko jest nałożyć sobie kask na głowę. Pojechaliśmy fair, cało i zdrowo. Nie było żadnego upadku. Chciałbym pozdrowić chłopaków z drużyny gospodarzy i podziękować za walkę, a moim za zwycięstwo.
Jako, że losy drużyny z Daugavpils wydają się przesądzone, zawodnicy którzy doskonale sobie radzą są łakomym kąskiem dla ekip, które szukają solidnych wzmocnień. Jedną z takich drużyn jest MRGARDEN GKM Grudziądz - Andrzej Lebiediew nie mówi nie - Nikt się ze mną nie kontaktował. Teraz jest taki czas, że sezon jeszcze trwa. Jak będzie sezon transferowy to wtedy będę rozmawiał. Jak na razie skupiam się na tym, aby jeszcze w tym odjechać wszystko cało i zdrowo do końca.