-Złamana kość powoli się zrasta i tu mogę mówić o znacznej poprawie. Najgorzej wygląda sprawa łydki. Obrzęk na niej nadal się utrzymuje. Wprawdzie minimalnie jest on mniejszy, ale na to potrzeba trochę czasu. Uraz łydki jest znacznie poważniejszy niż złamanie kości. Sam nawet nie wiem jak do niego doszło. Skóra na łydce była bardzo mocno zdarta, była tam nawet obawa martwicy, ale na szczęście skończyło się na strachu. Dziękuję bardzo doktorowi Robertowi Zapotocznemu, który otoczył mnie fachową opieką i mogę liczyć na świetną pomoc z jego strony. Dziękuję też klubowi, bo od samego momentu upadku jest z jego strony duże zainteresowanie i opieka - powiedział Sebastian
Przed Sebastianem powrót na tor, który poprzedzi rehabilitacja. Żużlowiec chciałby jeszcze w tym roku wsiąść na motocykl i wziąć udział w zawodach.
-Póki co czekam na ściągnięcie gipsu. Następnie intensywna rehabilitację i liczę na to, że w tym roku jeszcze wyjadę na tor. Chciałbym, aby był to jakiś turniej, ale nawet jeśli pojadę na treningu to będzie dobrze. Duże znaczenie mają teraz najbliższe dni, to jak to się będzie goiło. Stawiam sobie za cel wyjechanie jeszcze w tym roku na tor. Nie chcę w gipsie zakończyć sezonu. Staram się robić wszystko, aby jak najszybciej rozpocząć rehabilitację i wsiąść na motocykl - zakończył młodzieżowiec Falubazu.