Miniony sezon był dla młodego Norberta Krakowiaka debiutem w PGE Ekstralidze. Młody zawodnik pochodzący spod Gniezna wystąpił w barwach Get Well Toruń w trzech spotkaniach, występując w sumie w ośmiu biegach, w których zebrał cztery punkty plus dwa bonus. Swój debiut rozpoczął bardzo obiecująco, gdyż już w pierwszym starcie zdobył dwa punkty z bonusem przywożąc podwójne zwycięstwo z parą juniorów tarnowskiej Unii.
Niestety w tym roku Norbert Krakowiak więcej od punktów ligowych, na torze, zaliczył upadków, które przez kontuzje poważniejsze i te mniej poważne, eliminowały go z wielu meczów Ekstraligi oraz zawodów indywidualnych. Niezrażony tymi niepowodzeniami junior Get Well Toruń i tak zadowolony jest z mijającego sezonu, gdyż jak sam twierdzi wiele nauczył się w tam profesjonalnym klubie.
- Zacznę od tego że zapytam, barwy której drużyny będziesz reprezentować w przyszłym sezonie ?
- Będę dalej reprezentował klub z Torunia.
- Przez jaki okres obowiązuje jeszcze twój kontrakt z Get Well Toruń ?
- Przez dwa lata.
- Z powodu upadków straciłeś niemal cały sezon. Możesz coś więcej powiedzieć o swoich kontuzjach ? Jak się obecnie czujesz i jaki jest aktualnie twój stan zdrowia?
- Przez cały sezon zmagałem się z wieloma problemami zdrowotnymi. Nie były może to żadne złamania, ale bardzo uciążliwe rzeczy np. obite żebra. Na szczęście problemy już za mną i wróciłem do treningów. Mam zamiar wystąpić w ostatniej rundzie Zaplecza Kadry, jak tylko znajdzie się dla mnie miejsce.
- W tym roku "posmakowałeś: Ekstraligi, występując w niej w trzech spotkaniach. Jakie wrażenia z debiutu w najlepszej lidze świata ?
- Zupełnie coś innego niż pierwsza liga, w której dotąd miałem okazję startować. Na prawdę mi się podobało. W przyszłym sezonie liczę na więcej. Ten sezon wiele mnie nauczył, w przyszłym sezonie będę na pewno mocniejszy.
- Jak układa Ci się współpraca z trenerem toruńskiej młodzieżówki, Robertem Kościechą?
- Cieszę się, że przyszło mi w tym sezonie pracować z trenerem Kościechą, choć musiał mieć dużą cierpliwość.
- Czy toruńscy liderzy tacy jak Holder, Hancock, Vaculik starają się wam młodym pomagać?
- Największą frajdę sprawiała mi chyba jazda w jednej drużynie z Chrisem Holderem, moim idolem. Zawsze mogłem liczyć od każdego ze starszych kolegów na cenne wskazówki.
- Dziękuje za rozmowę.
- Dziękuję. Przy okazji chciałbym podziękować wszystkim osobom, które mi w tym sezonie pomagały, a w szczególności rodzicom, którzy są ze mną na dobre i złe i, że nigdy we mnie nie zwątpili.