2 października na toruńskiej Motoarenie skończyły się marzenia Jasona Doylea o tytule Indywidualnego Mistrza Świata. W fatalnym upadku z Chrisem Harrisem doznał on pęknięcia łokcia i odmy płuc. Te poważne obrażenia wykluczyły ?Kangura? do końca sezonu, tym samym nie może on wystąpić przed australijską publicznością i bić się o złoty medal. Na kontuzji Australijczyka najbardziej skorzystał Greg Hancock, który w Toruniu zajął drugie miejsce i przeskoczył w klasyfikacji generalnej Jasona Doylea. Ma już nad nim jedenaście punktów przewagi. Natomiast nad trzecim w klasyfikacji generalnej Taiem Woffindenem ma dziewiętnaście punktów przewagi. To oznacza, że tylko kataklizm może odebrać Amerykaninowi czwarty tytuł bowiem, Anglik mógłby zdobyć złoty medal pod warunkiem, że Greg Hancock zdobędzie w Melbourne tylko jeden punkt a Tai Woffinden wygra wszystkie siedem biegów, w których potencjalnie może pojechać. Jasona Doyle zastąpi Sam Masters. Warto przypomnieć, że Sam Masters w ubiegłym roku pojawił się na Etihad Stadium z dziką kartą.
Tai Woffinden ma na swoim kocie sto piętnaście punktów i pod nieobecność Jasona Doylea ma wielką szansę na srebrny medal. Aby tego dokonać w całym turnieju musi zdobyć dziewięć punktów. Aktualny Mistrz Świata nie może być jednak spokojny ponieważ za jego plecami są zawodnicy którzy mają apetyt na srebrny i brązowy medal. Czwarte miejsce zajmuje Bartosz Zmarzlik, który do Anglika ma zaledwie dwa punkty starty a do srebrnego medalu potrzebuje jedenastu oczek. Polak stoi przed wielką szansą aby w swoim pierwszym pełnoprawnym cyklu stanąć na podium Indywidualnych Mistrzostw Świata. Kolejnym zawodnikiem głodnym medal jest Chris Holder. Australijczyk przed rokiem zawiódł oczekiwania swoich kibiców na Etihad Stadium. Teraz może się zrewanżować ponieważ jest szansa na zdobycie brązowego lub srebrnego medalu. Walka o medale zapowiada się niezwykle emocjonująco i można się spodziewać ze strony Bartosza Zmarzlika, Taia Woffindena i Chrisa Holdera twardej, męskiej walki.
Zacięta walka toczyć się będzie również o utrzymanie w pierwszej ósemce cyklu, która premiuje do jazdy w Speedway Grand Prix w przyszłym roku. Piotr Pawlicki ma na swoim koncie dziewięćdziesiąt jeden punktów i po zawodach w Toruniu bardzo umocnił się w klasyfikacji. Nie może być on jednak niczego pewien. Kolejnym do brydża do walki o utrzymanie jest Maciej Janowski. Wrocławianin ma przeciętny sezon w lidze a w Grand Prix przeplata lepsze występy gorszymi. Ma on sześć punktów przewagi nad zawodnikami, którzy są pod ?kreską?. Ósmą lokatę zajmuje Fredrik Lindgren z osiemdziesięcioma dwoma punktami. I ma tylko trzy punkty przewagi nad zawodnikiem z dziewiątego miejsca. Szwed jednak, awans do przyszłorocznego cyklu zapewnił sobie w Grand Prix Challenge w Vetlandzie. Do Melbourne Fredrik Lindgren mógł lecieć ze spokojną głową.
I teraz zaczyna się naprawdę ciekawie w kontekście walki o utrzymanie w cyklu. Aż trzech zawodników ma po siedemdziesiąt dziewięć punktów. Pierwszym z nich jest Niels K. Iversen, który wygrał zawody na Motoarenie i z bardzo dobrej strony zaprezentował się w niemieckim Teterow. Tyle samo punktów ma Matej Zagar, który również przed toruńską publicznością pojechał bardzo dobrze zajmując czwarte miejsce. Trzecim zawodnikiem z takim samym dorobkiem punktowanym jest Antonio Lidbeack. Szwed wygrał w tym roku w Cardiff i jego jazda była przekonywująca na przestrzeni sezonu. Musi zrobić wszystko aby na mecie rozgrywek punktów mu nie zabrakło. Reasumując aż sześciu zawodników będzie toczyć walkę w Melbourne o utrzymanie w cyklu. Rywalizacja ta zapowiada się równie emocjonująco co walka o medale.
Z cyklem Speedway Grand Prix może się już żegnać Peter Kildemand. Duńczyk dobrze pojechał w zasadzie tylko w słoweńskim Krsko. Zawodnik z kraju Hamleta ma iluzoryczne szanse na utrzymanie się w cyklu. W Australii nie wystąpi Nicki Pedersen. Kontuzjowanego zawodnika zastąpi jego rodak Michael Jepsen Jensen. Andreas Jonsson również kończy przygodę z Indywidualnymi Mistrzostwami Świata i ciężko będzie oczekiwać, że otrzyma on stałą dziką kartę na przyszłoroczne starty. Podobnie rzecz się ma do Chrisa Harrisa, który we wszystkich turniejach zgromadził zaledwie trzydzieści sześć punktów. Z dziką kartą na Etihad Stadium wystąpi Brady Kurtz.
Jak widać zawody w odległej Austarlii zapowiadają się niezywkle ciekawie. Medale jeszcze nie są rozdane i w tej walce mamy Bartosza Zmarzlika, który zrobi wszysto aby z krążkiem wrócić do Gorzowa. Również rywalizacja o utrzymanie będzie bardzo zacięta i dostarczy wiele emocji. Nie można też zapomnieć o młodych, gniewnych Australijczykach, którzy swoim starszym kolegom mogą bardzo namieszać. A może Chris Holder zdobędzie medal przed własną publicznością? Będziemy mogli się o tym wszystkim przekonać w sobotę o dość nietypowej porze przy ciepłej jajecznicy i porannej kawie.
Lista startowa:
1. Matej Zagar (Słowenia) #55
2. Peter Kildemand (Dania) #25
3. Tai Woffinden (Wielka Brytania) #108
4. Andreas Jonsson (Szwecja) #100
5. Maciej Janowski (Polska)#71
6. Chris Holder (Australia) #23
7. Michael Jepsen Jensen (Dania)
8. Brady Kurtz (Australia) #16
9. Niels-Kristian Iversen (Dania) #88
10. Chris Harris (Wielka Brytania) #37
11. Bartosz Zmarzlik (Polska)#95
12. Sam Masters (Australia)
13. Piotr Pawlicki (Polska)#777
14. Antonio Lindbäck (Szwecja) #85
15. Fredrik Lindgren (Szwecja) #66
16. Greg Hancock (USA) #45
17. Max Fricke (Australia)
18. Jack Holder (Australia)
Początek zawodów: 10:00 (czasu polskiego)
Sędzia: Krister Gardell