Tai Woffinden: Greg jest po prostu legendą
21.10.2016 12:44
Jutro o godzinie 9:30 czasu polskiego w Australii rozpocznie się ostatnia runda cyklu Grand Prix. Około dwóch godzin później poznamy medalistów tegorocznej batalii.
Złotego medalu praktycznie może być już pewien Greg Hancock. Herbie ma na koncie 134 punkty i dziewiętnaście oczek przewagi nad trzecim Taiem Woffindenem.
Jeden wygrany bieg dzieli Amerykanina od czwartego w karierze tytułu Indywidualnego Mistrze Świata.
Do drugiego Jasona Doyle Tai Woffinden traci osiem punktów, ale Australijczyk ze względu na kontuzję, nie wystąpi w jutrzejszym turnieju w Melbourne.
Szansę na przeskoczenie go wydają się ustępującemu mistrzowi świata zatem całkiem realne.
- Wszyscy wiedzą, że nienawidzę tracić, więc nie jestem zadowolony. Obecnie pozostaje mi walka o srebrny medal, ale
to naprawdę nie jest wystarczająco dobre dla mnie - powiedział Tai Woffinden.
Tai Woffinden obiecuje, że zrobi wszystko, aby w sezonie 2017 był ponownie czołową postacią cyklu Grand Prix. Zawodnik chce sprostać swoim wysokim wymaganiom. - Jestem pewien, że wrócę na szczyt! W przyszłym sezonie będę lżejszy i szybszy. Wszystko w przyszłym roku będzie ukierunkowane na ponownie zdobycie tytułu mistrza świata. Jest to powód, dla którego jestem w GP. Moją motywacją jest zdobyć jak najwięcej tytułów mistrzowskich się da- zakończył dwukrotny złoty medalista mistrzostw świata.
Reprezentant Wielkiej Brytanii docenia swojego 46-letniego rywala. Greg Hancock w sobotę ma szansę wstąpienia w szeregi poczwórnych mistrzów świata i znaleźć się w gronie takich sław jak Barry Briggs i Hans Nielsen. - Greg jest po prostu legendą w każdym znaczeniu tego słowa. Słowo to jest używany dość regularnie w sporcie, czasami może zbyt łatwo, ale ten facet naprawdę zasługuje na tę etykietę. On jest naprawdę niewiarygodne facetem. Mimo tego, że osiągnął w tym sporcie wszystko on wciąż goni światowe tytuły. Przez te wszystkie lata jego forma jest niesamowita - zakończył Brytyjczyk.
Natalia Zawodna (za: speedwaygp.com)