Jacek Frątczak: Get Well w tym sezonie był oparty na dwóch filarach: Gregu Hancocku i Chrisie Holderze. Nie inaczej będzie w przyszłym roku. Mistrz świata z pewnością nic nie straci ze swojej formy. Dalej będzie bardzo stabilny. Dzięki wysoko pozycjonowanemu elementowi startowemu, znakomicie nadaje się na otwarcie meczu. Gwarantuje punkty i szybkie wnioski dla całej drużyny, dotyczące dopasowania sprzętu. Taki element "szpiegowski" jest bardzo ważny, bo przecież już w II biegu pojadą juniorzy. Nikt w całej PGE Ekstralidze nie nadaje się lepiej do przekazania cennych uwag młodym, niż właśnie Amerykanin. Z nim w parze widzę Pawła Przedpełskiego. To będzie dla niego trudny rok - pierwszy w gronie seniorów, ale taki parowy jak Hancock, potrafiący spojrzeć przez ramię, rozprowadzić, z pewnością bardzo podniesie wartość młodego Polaka. Drugi filar, czyli Chrisa Holdera, widzę w zestawieniu z młodzieżowcami. Moim zdaniem Australijczyk będzie w przyszłym sezonie w znakomitej formie. Uważam go za głównego faworyta do zdobycia mistrzostwa świata. To będzie zdecydowanie najmocniejsze ogniwo zespołu z Torunia. W drużynie wicemistrzów Polski, nawet po dojściu Daniela Kaczmarka, juniorzy będą potrzebowali dobrego spojrzenia ze strony seniora. Australijczyk, mający oczy dookoła głowy, idealnie się w te oczekiwania wpasuje.
Pod "jedenastką" może być spora rotacja. Ja, niezależnie od toru, widziałbym jako prowadzącego drugą parę Grzegorza Walaska. Stabilna sytuacja finansowa klubu sprawi, że odzyska swą dawną formę. W połączeniu z Adrianem Miedzińskim mogą stworzyć ciekawy duet. Na pewno nie będą sobie przeszkadzać na torze, walczyć o zwycięstwo. Kolegują się bowiem i lubią, a to dobrze prognozuje.