Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Lech Kędziora zdradza z kim Włókniarz pojedzie mecze sparingowe
 01.01.2017 16:46
Trener częstochowskiego Włókniarza zdradził z kim jego zespół spotka się podczas meczy sparingowych. Lwy zmierzą się z trzema ekstraligowcami : Ekantor.pl Zielona Góra, Stal Gorzów, Betrad Sparta Wrocław oraz z jednym z faworytów do wygrania pierwszej ligi, tarnowską Unią. Jak mówi szkoleniowiec Włókniarza, drużynie szczególnie będzie zależało na tym aby mecze kontrolne rozegrać na własnym torze.
- Będziemy zwracać szczególną uwagę aby zespól zgrał się na własnym torze. Dlatego musimy nasz tor rozszyfrować do maksimum. Chodzi o to aby cały zespół był przygotowany sprzętowo i żeby był wieżdżony tak abyśmy tą inaugurację sezonu zaczęli na plus. Wszystko musi iść w odpowiednim kierunku, abyśmy na naszym torze nie przegrywali. 
Jest już plan sparingów. Jedziemy z Zieloną Górą, Wrocławiem, Gorzowem oraz Tarnowem. To są te cztery drużyny Później jest Puchar Prezydenta, gdzie będą też startowali nasi zawodnicy, praktycznie cała ósemka. Myślę, że wszystko to co mamy zaplanowane zostanie zrealizowane - mówi trener Włókniarza Częstochowa, Lech Kędziora.
Redakcja (za: radiofon.fm)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (140)
9 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
Na razie pozostaje mi rola kibica ? śledzenie Dakaru w mediach i trzymanie kciuków za Polaków. Korzystam z odrobiny wolnego. Nie da się cały rok funkcjonować na najwyższych obrotach. Trzeba wiedzieć, kiedy zwolnić i to jest właśnie ten okres. O błogim lenistwie i wysiadywaniu kanapy nie ma oczywiście mowy. Poddaję się rehabilitacji, coś tam się dzieje w kwestii sprzętu, ale generalnie jest czas na wzięcie głębszego oddechu. Jeśli ktoś ze środowiska mówi, że już ciężko pracuje, to chyba trochę czaruje. Na wyższe obroty pewnie wskoczymy nie wcześniej niż w lutym. Wszystko zależy od pogody.
w sprzęcie coś się dzieje, Tomeczka wymówek ciąg dalszy xd
  Lubię
  Nie lubię
9 lat temu
Na koniec tradycyjne w pierwszych dniach nowego roku życzenia. Nie chcę kierować ich pod konkretne adresy. Jeszcze bym o kimś zapomniał i tym samym pominiętych uraził. Życzę więc wszystkim kibicom, by po każdych żużlowych zawodach, na których byli lub które oglądali w telewizji nie mogli zasnąć, nabuzowani pozytywnymi emocjami, zawodnikom jak najlepszej jazdy bez kontuzji, a menedżerom, by jak najmniej przeszkadzali. To będzie już połowa sukcesu?
  Lubię
  Nie lubię
9 lat temu
Na razie pozostaje mi rola kibica ? śledzenie Dakaru w mediach i trzymanie kciuków za Polaków. Korzystam z odrobiny wolnego. Nie da się cały rok funkcjonować na najwyższych obrotach. Trzeba wiedzieć, kiedy zwolnić i to jest właśnie ten okres. O błogim lenistwie i wysiadywaniu kanapy nie ma oczywiście mowy. Poddaję się rehabilitacji, coś tam się dzieje w kwestii sprzętu, ale generalnie jest czas na wzięcie głębszego oddechu. Jeśli ktoś ze środowiska mówi, że już ciężko pracuje, to chyba trochę czaruje. Na wyższe obroty pewnie wskoczymy nie wcześniej niż w lutym. Wszystko zależy od pogody.
  Lubię
  Nie lubię
9 lat temu
W okresie świąteczno-noworocznym w żużlu dzieje się niewiele, ale właśnie rozpoczęła się impreza, obok której od dłuższego czasu nie umiem przejść obojętnie ? Rajd Dakar. Przez wiele lat po cichu marzyłem o starcie w tym ekstremalnie wymagającym wydarzeniu, a ostatnio marzę o tym coraz? głośniej. Nie ukrywam, że chciałbym kiedyś zmierzyć się z południowoamerykańskimi bezdrożami, a przy okazji z samym sobą. Uczestnicy Dakaru podkreślają, że wiele razy trzeba tam balansować na granicy własnych słabości i ograniczeń, że łatwo przekroczyć cienką, niewidoczną linię między odwagą a brawurą, rozwagą a szaleństwem, ryzykiem a lekkomyślnością. Mam wielki szacunek dla nich wszystkich. Trzeba być wielkim sportowcem, by Dakar ukończyć, a co dopiero wygrać! Wiem, że mam w sobie wystarczająco samozaparcia, by spróbować. Owszem, oprócz umiejętności sportowych i cech charakteru potrzebna jest też walizka pieniędzy, ale to przecież we współczesnym sporcie norma. Nie tylko w sporcie zresztą. Nie posmarujesz, nie jedziesz. Taka jest brutalna prawda.
  Lubię
  Nie lubię
9 lat temu
Bilans Barona w PGE Ekstralidze:

5 sezonów

34 zwycięstwa

7 remisów

60 porażek

34% wygranych
  Lubię
  Nie lubię
9 lat temu
Krytycy zarzucają Baronowi przeciętną wiedzę w tematach sprzętowych i awersję do odważnych zagrywek taktycznych podczas meczów. - To lekkoduch, a nie wirtuoz taktyki - scharakteryzował go jeden z byłych pracodawców. We Wrocławiu wiele Baronowi uchodziło na sucho, działacze i kibice ze spokojem przyjmowali jego tłumaczenia w przypadkach niepowodzeń. W Lesznie możliwości wytłumaczenia nie będzie. Jeśli Baron podoła zadaniu, poradzi sobie z presją i poprowadzi Fogo Unię do złota, jego notowania na trenersko/menedżerskim rynku bez wątpienia poszybują mocno w górę.
  Lubię
  Nie lubię
9 lat temu
Atutem nowego szkoleniowca Fogo Unii z pewnością jest umiejętność przygotowania powtarzalnego toru, który może się stać sporym handicapem gospodarzy. Na pewno będzie się na tym skupiał, o czym świadczy chociażby fakt, iż pociągnął za sobą toromistrza, z którym współpracował we Wrocławiu.
  Lubię
  Nie lubię
9 lat temu
Praca w tym mieście to będzie dla niego prawdziwy sprawdzian. Fogo Unia ma liczne grono wymagających kibiców, sfrustrowanych ledwie przedostatnim miejscem w lidze w sezonie 2016. O pracy bez presji Baron może zapomnieć. Hasłem przewodnim będzie: Płacimy, więc wymagamy. A czego wymagamy? Dla dysponujących personalnie najsilniejszym składem w PGE Ekstralidze leszczynian nawet drugie miejsce będzie rozczarowaniem.
  Lubię
  Nie lubię
9 lat temu
W 2015 roku zaś "bezdomnej" (z racji remontu Stadionu Olimpijskiego) w końcówce sezonu drużynie, udało się odnieść ogromny sukces - wicemistrzostwo Polski. W minionym roku Baron jeszcze raz wprowadził wrocławian do play off, ale widać było, że jego model pracy z zespołem się wyczerpał. 7 września złożył rezygnację z pełnionej funkcji. Zapowiadał, iż być może odpocznie od trenerki, ale już trzy tygodnie później podpisał 2-letni kontrakt z Fogo Unią Leszno.
  Lubię
  Nie lubię
9 lat temu
Z powodu nadmiernych kontuzji zakończył karierę w wieku zaledwie 28 lat i zajął się komentowaniem meczów dla telewizji.

Wreszcie w 2011 roku powrócił do Wrocławia, miasta w którym święcił swe największe sukcesy. Tym razem jednak nie w roli zawodnika, a menedżera. Trafił na okres przejściowy w klubie. Włodarze Sparty mając swoje problemy finansowe, a w perspektywie przebudowę Stadionu Olimpijskiego nie nakładali specjalnej presji na wynik. Wszystko odbywało się na zasadzie: Bawimy się. Na luzie, bez ciśnienia, według wariantu, że wszystko co powyżej środka tabeli, to na plus. Baron w tej sytuacji odnalazł się znakomicie. Nawiązał bardzo dobry kontakt z zawodnikami, do maksimum wykorzystywał atut własnego toru, przygotowując nawierzchnie sprawiające kłopoty przyjezdnym. Dzięki temu Wrocław nie miał większych problemów z utrzymywaniem się w elicie.
  Lubię
  Nie lubię
© 2002-2024 Zuzelend.com