Adrian Miedziński często jest pytany czy zamierza kiedyś zmienić pracodawcę. Sam zainteresowany dość ostrożnie wypowiada się w tej kwestii ponieważ nigdy nie wiadomo co może się wydarzyć podczas żużlowej kariery - Nie powiem, że na sto procent zostanę do końca w Toruniu, bo to może zweryfikować rzeczywistość. Chodziły mi kiedyś takie myśli, czy nie lepiej byłoby dla mnie odejść, coś odświeżyć, zmienić, ale nie zdecydowałem się na to. Mam jeszcze przed sobą kilka - kilkanaście lat kariery, na razie jestem tutaj, staram się znaleźć motywację i mam nadzieję, że dam radę. Takie mam przynajmniej postanowienie. Była opcja odejścia, ale doszedłem do wniosku, że wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Nigdy zresztą nie sprawdzałem, jak to jest zmienić otoczenie. Cieszę się, że mam możliwość reprezentowania dobrej drużyny w swoim rodzinnym mieście. Wielu zawodników takiej możliwości nigdy nie miało,? zauważa wychowanek toruńskiego Apatora.
Obecnie zawodnik Get Well Toruń przygotowuje się do sezonu według sprawdzonego cyklu. Poza tym, Adrian Miedziński wie, że w tym roku liga rusza nieco później niż zwykle - Zacząłem ponad trzy tygodnie temu. Trenuję zarówno z chłopakami z drużyny, jak i indywidualnie. Zajęcia są bardzo urozmaicone, ćwiczę w siłowni, kick-boxing, EMS, hokej, piłkę nożną, wszystko po trochu. Po prostu żużlowiec musi być sprawny. Liga faktycznie zaczyna się później, ale wcześniej są różnego rodzaju turnieje, jak np. eliminacje do Złotego Kasku, które są jednocześnie eliminacjami do Grand Prix i SEC. Tak naprawdę muszę być przygotowany na koniec marca. A że liga zaczyna się później? Dzięki temu może nie ma teraz aż takiego ciśnienia ? stwierdził Adrian Miedziński.
Drużynę Get Well Toruń opuścił Martin Vaculik, który przeniósł się do Stali Gorzów. W jego miejsce Jacek Gajewski ściągnął Michaela Jepsena Jensena i Grzegorza Walaska. Na papierze ekipa toruńska może wyglądać nieco słabiej niż w sezonie ubiegłym - To jest tylko teoria, że skład jest słabszy. W zeszłym roku Unia Leszno miała mieć skład idealny, a skończyła na przedostatnim miejscu. Nikt by chyba na takie rozwiązanie nie postawił grosza. Reguły więc nie ma. W Toruniu zawsze był dobry skład. Czasami bywa tak, że jak jest mniejsze ciśnienie, to łatwiej uzyskać dobry wynik. Ostatnio mistrzostwo zdobyliśmy w 2008 roku, chociaż nie mieliśmy wtedy najsilniejszego składu. Kilka razy mieliśmy silniejszą drużynę, a złota nie zdobyliśmy ? przypomina zawodnik Get Well Toruń.
Syn Stanisława Miedzińskiego miał okazję w sezonie 2016 jeździć wspólnie z Martinem Vaculikiem. Wychowanek toruńskiego klubu przyznaje, że nie spodziewał się odejścia Słowaka do Stali Gorzów - Myślałem, że nie odejdzie. Widać działacze Gorzowa jakoś go skusili... W inne tematy nie chcę wchodzić, zrobił to sam Martin na portalach społecznościowych ? uciął Adrian Miedziński.
Wieloletni zawodnik klubu z Torunia większość meczów jeździ jako uzupełnienie pary a to oznacza, że każde zawody zaczyna z pól zewnętrznych co stanowi pewne utrudnienie. Mimo to, najlepiej na torze dogaduje się z Chrisem Holderem - To zweryfikuje czas. Na pewno wolałbym być prowadzącym parę, bo w pierwszej fazie meczu taki zawodnik jeździ z wewnętrznych pól, a to ma duże znaczenie. Ale z Chrisem też mi się jeździ dobrze, bo on potrafi jeździć w parze ? podkreśla ?Miedziak?.
W przyszłym sezonie Adrian Miedziński poza Get Well Toruń jeździć będzie w lidze duńskiej i w lidze szwedzkiej w barwach dotychczasowego klubu Indianerny Kumla.