Frekwencja jak na zawody towarzyskie w Toruniu była wysoka. Mimo luźnego podejścia do turnieju można było zobaczyć wiele ciekawych akcji na torze a to wszystko w słonecznej, ciepłej pogodzie. - Cieszę się, że pogoda dopisał, fajnie było i trochę kibiców przyszło. Zawody długie ale myślę, że kibice co się tu pojawili byli zadowoleni. Dobra zabawa, cieszę się, że chłopaki przyjechali, podziękowali mi za te 21 lat jazdy z nimi na żużlu ? powiedział Robert Kościecha.
Zgodnie z obietnicą trener toruńskiej młodzieży zaprezentował się na torze w kewlarze z 2008 roku. Po Robercie nie było widać w zasadzie przerwy od czynnego uprawiania żużla. Pomiędzy biegami na tor wyjechały legendy toruńskiego Apatora ? Eugeniusz Miastkowski, Jan Ząbik i Wojciech Żabiałowicz. Robert Kościecha nie wyjechał podczas sobotnich zawodów ?na sucho?. -W tym tygodni trenowałem w czwartek, wyjechałem parę razy, nie miałem z tym problemu. Widać, że nie zapomniałem ale wiadomo nie jest to to samo co jak się jest czynnym zawodnikiem. Eugeniusz Miastkowski tak samo jechał. Chciałem żeby był tu festyn żeby wszyscy się cieszyli no i to młode pokolenie miało okazję zobaczyć tych trochę starszych zawodników. Kibice przygotowali transparent, fajna rzecz. Piękna rzecz, spędziłem tu wiele chwil i na Broniewskiego przede wszystkim ? podkreślił trener Get Well Toruń.
Robert Kościecha podkreślił, że karierę zawodniczą kończy już na dobre i jak pojawi się na torze to tylko rekreacyjnie. -W czwartek pojeździłem z Denisem Zielińskim ale nie będę już jeździł. Może raz na pół roku wsiądę i się przejadę. Ja już zakończyłem karierę, dziękuję do widzenia ? uciął wychowanek toruńskiego Apatora.
Przyglądając się toruńskim zawodnikom podczas benefisu to można jednoznacznie stwierdzić, że ich forma daleka jest do optymalnej. Zawodnicy przeplatali lepsze biegi gorszymi albo jechali po prostu słabo. -Dzisiaj mieliśmy inny tor niż na lidze, nie zrobiliśmy zawodnikom, którzy przyjechali takiego toru aby wiedzieli jak będzie podczas meczów ligowych. Zrobiliśmy bardzo twardy tor i nie będzie takiego toru na normalnym meczu ? wyjaśnił Robert Kościecha.
Mimo słabej postawy toruńskich żużlowców optymizmem może napawać forma toruńskiej młodzież. Zwłaszcza Igor Koper-Sobczyński zrobił ogromne postępy i daje nadzieję, że w tym sezonie może dobrze punktować na pozycji juniorskiej. - Dzisiaj nie miałem za bardzo czasu z nimi porozmawiać, bo byłem taki trochę zalatany ale widzę, że chłopacy radzą sobie coraz lepiej, ta technika jazdy ze startu i w polu jest coraz lepsza. Igor Kopeć-Sobczyński ma bardzo dobry talent tylko trzeba to wykorzystać ? chwali Robert Kościecha. -Widać, że na trasie zaczyna walczyć, to jest bardzo młody chłopak, który ma 18 lat więc cała kariera jeszcze przed nim a jest to jego dopiero drugi sezon w poważnym ściganiu, postępy robi, oby tak dalej.
Robert zapytany o wyjaśnienie słów ?siaba, siaba? odparł krótko. - Siaba, siaba tylko dla wtajemniczonych.