Vaclav Milik po piątkowym spotkaniu przyznał, że był to jego trzeci występ na torze stadionu im. Alfreda Smoczyka. Zawodnik z Czech nie przypomina sobie, żeby tor w Lesznie był taki twardy jak podczas piątkowego meczu - Miałem możliwość dwukrotnie startować na torze w Lesznie, dzisiaj był to trzeci raz. Nie przypominam sobie, żeby ten tor był kiedykolwiek taki twardy. Dzisiaj prawie cała drużyna była dobrze spasowana z leszczyńskim owalem. Miałem problem z rozszyfrowaniem tego toru, próbowałem coś robić i raz było lepiej, raz gorzej. Chłopacy dobrze się dzisiaj spasowali, ja też jakieś punkty dowiozłem. Fajnie, że wygraliśmy.
Piotr Baron przez wiele lat współpracował z Betard Spartą Wrocław. Vaclav Milik nie widział jednak podobieństwa w przygotowaniu toru w Lesznie i Wrocławiu - Ciężko porównać tor w Lesznie i Wrocławiu, oba tory mają przede wszystkim inną geometrie. Dzisiaj tor był na pewno twardszy niż ostatnio. Kiedy trenerem we Wrocławiu był Piotr Baron robił ten tor bardziej przyczepniej.
Wrocławianie przyjechali do Leszna po zwycięstwo, a plan udało im się zrealizować - Przyjechaliśmy do Leszna wygrać. Przed zawodami padało, a tor pewnie się zmienił. Ciężko mi było dopasować się do toru. W zeszłym tygodniu Leszno wysoko wygrało, dzisiaj to jednak nam sprzyjało szczęście - zakończył Milik.