Grzegorz Zengota miał okazję do zaprezentowania się pierwszy raz w tym roku publiczności zgromadzonej na stadionie im. Alfreda Smoczyka podczas spotkania przeciwko drużynie z Grudziądza. Zawodnik na swoim koncie zapisał 4 punkty i bonus.
Grzegorz Zengota w niedzielnym meczu pomiędzy Fogo Unią Leszno i MRGARDEN GKM Griudziądz zadebiutował w zmaganiach PGE Ekstraligi w tym sezonie. Zawodnik po meczu przyznał, że liczył na nieco lepszy występ przed leszczyńską publicznością - Występ w meczu przeciwko drużynie z Grudziądza mnie nie zadowala, apetyt na większą ilość punktów oczywiście był. Liczyłem na to, że tych punktów uda mi się wywalczyć więcej, ale początek sezonu mi uciekł i nie da się tego nadrobić w jednych zawodach. Miałem okazję już w tym roku startować w zawodach z trzema przeciwnikami, chociażby w ćwierćfinale Indywidualnych Mistrzostw Polski na torze w Rawiczu. Tej jazdy jednak w tym roku było za mało, pierwsze śliwki robaczywki i teraz powinno być już tylko lepiej. Mecz przeciwko drużynie MRGARDEN GKM Grudziądz był dla mnie debiutem w tegorocznych rozgrywkach PGE Ekstraligi, więc towarzyszył mi delikatny stresik. Nie było mi łatwo, ale patrzę na dalszą część sezonu z optymizmem, bo nie było aż tak źle. Udało mi się w parze z Bartkiem Smektałą wygrać jeden bieg, w którym brali udział zawodnicy, którzy dla Grudziądza poprzywozili punkty w spotkaniu.
Zawodnik reprezentujący barwy Fogo Unii Leszno nie ukrywa, że podczas niedzielnego spotkania popełniał błędy. Zengota uważa, że główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest mała ilość startów w czwórkę jaką miał w tym sezonie - Oczywiście popełniałem błędy, oczekiwałem, że będzie lepiej, ale to spotkanie było dla mnie inauguracją tegorocznych zmagań ligowych. Brakuje mi przede wszystkim jazdy w czwórkę. Mimo, że miałem okazję startować w eliminacjach IMP to liga rządzi się swoimi prawami i nie ma co ukrywać, że stawka jest silniejsza. Cieszę się, że trener mi przede wszystkim zaufał i mogłem pojechać cztery wyścigi. Miałem lepsze i gorsze momenty, ale wyciągamy z tego wnioski.
Grzegorz Zengota podczas meczu z grudziądzanami startował w parzę z juniorem. W niedzielę leszczynianie udadzą się na wyjazdowe spotkanie do Rybnika, a tam wychowanek zielonogórskiej drużyny będzie startował w parze z Piotrem Pawlickim - Startując z trzynastka na plecach na początku jest dobrze. Oczekiwania związane z tym numerem startowym są oczywiście duże, bo startuje się w parze juniorem. Większość oczekiwała, że będę wygrywał swoje wyścigi, ale mamy na tyle silnych juniorów, że mimo moich błędów młodzieżowcy byli wsparciem. Wydaje mi się, że dzięki temu miałem trochę lżej i mogę tylko podziękować trenerowi za takie ustawienie par podczas meczu z drużyną z Grudziądza. Zdaje sobie sprawę, że Piotr Baron oczekiwał ode mnie lepszego występu, ale wygraliśmy mecz i chyba jest zadowolony z dzisiejszego wyniku drużyny. Będę się starał jechać w kolejnych meczach coraz pewniej, lepiej i dokładać takie punkty jakich się ode mnie oczekuje.
Dominika Bajer (za: inf. własna)