W ostatnim meczu prawie każdy zawodnik Get Well Toruń zawiódł. Na pewno warto wyróżnić Grega Hancocka, który ciągnął wynik ale także właśnie Pawła Przedpełskiego, który zanotował najlepszy występ w roku. -Można powiedzieć, że zabrakło punktów całej drużyny, wszyscy pogubiliśmy punkty i wynik jest jaki jest. Nie wiem też, czy jechaliśmy osłabieni ponieważ Grzegorz Walasek dzisiaj ładnie pojechał. Nie wiadomo też jakby się potoczyło jakby jechał Adrian Miedziński. Ja dawałem z siebie wszystko i indywidualnie ja czuję się chyba zadowolony – ocenił Paweł Przedpełski.
Ostatnie miesiące nie należały do najlepszych dla zawodnika Get Well Toruń. Jak sam przyznaje ten okres dał mu wiele do myślenia i wiele go nauczył. - Kosztowało mnie to wiele nerwów ponieważ nigdy nie miałem takiej sytuacji. Szkoda, że jak kiedyś były te najgorsze chwile to wtedy nie było tyle osób, co mnie klepało po plecach jak było dobrze. Wtedy kiedy jest dobrze to nie trzeba klepania po plecach, ale tak to już jest, kiedyś tego nie wiedziałem ale teraz już wiem – wyznał szczerze Paweł Przedpełski. -W samym żużlu też się bardzo wiele zmienia , ponieważ Maciej Janowski przez całe zawody miał same „trójki” a w ostatnim biegu przyjechał trzeci. Jak ze startu się dobrze nie wyjdzie to ciężko później coś zrobić na trasie – tłumaczył.
Połowa sezonu już za zawodnikami, Toruń w play off nie pojedzie także tej jazdy za wiele nie będzie. A jest ona ważna aby podtrzymać rytm startowy. -Tak, potrzebuje czasu, żeby wkręcić się w sezon a tak naprawdę nie miałem za dużo okazji do jazdy. Jak się ma mało jazdy to ta pewność na motocyklu zanika. Jednak teraz lepiej się czuję na motocyklu – zakończył torunianin.