Zawody zdominowali gospodarze, którzy mieli piorunujący początek. Pięć indywidualnych zwycięstw z rzędu ekipy Wielkiej Brytanii sprawiło, że szybko odskoczyli swoim rywalom. Australijczycy, którzy musieli radzić sobie bez swojego lidera kontuzjowanego Jasona Doyle`a, gubili punkty nie tylko pod taśmą startową, ale również na dystansie. Craig Cook wyprzedził na dystansie Troya Batchelora w inauguracyjnej gonitwie, a Nick Morris stracił cenne oczko na skutek upadku. Młody zawodnik zahaczył o tylne koło Gino Mazarensa i zapoznał się z nawierzchnią owalu. Siła uderzenia była tak wielka, że pękł kask żużlowca. Na szczęście Morrisowi nic się nie stało i mógł kontynuować zawody.
Australijczycy zaczęli odrabiać straty w biegu szóstym i siódmym. Za sprawą Chrisa Holdera i Troya Batchelora zbliżyli się o dwa punkty do prowadzących liderów. Po dwóch seriach podopieczni Marka Lemona tracili do Anglików siedem "oczek". Niespodziankę sprawili Amerykanie, którzy bez swojego mentora Grega Hancocka, szybko ulokowali się na trzecim miejscu (7 punktów). Zaskakująco słabo radzili sobie Czesi (4 punkty).
W trzeciej odsłonie miał miejsce kolejny upadek. Henek Stichauer doznał uślizgu na drugim łuku. Jadący tuż za nim Dillon Rumla, nie mając możliwości manewru, zahaczył o sprzęt Czecha i wpadł na bandę.
W jedenastym wyścigu Australijczycy sięgnęli po Jokera. Chris Holder udanie wykorzystał możliwość podwojenia swoich punktów przyjeżdżając przed Robertem Lambertem, Ricky Wellsem i Vaclavem Milikiem. Po tej udanej taktyce Kangurów przewaga Anglików nad reprezentacją z Antypodów zmalała do trzech punktów.
Z podobnej możliwości "szybkiego" odrobienia strat w kolejnym biegu skorzystali Amerykanie. Gino Manzares przywiózł dla swojej reprezentacji dwa "oczka" przyjeżdżając za Chrisem Harrisem i Troyem Batchelorem. Przewaga ekipy za oceanu wzrosła do ośmiu punktów nad czwartą drużyną z Czech.
Najbliżsi sąsiedzi Polski próbowali ratować swój wynik w gonitwie piętnastej. Kiepsko prezentujący się tego dnia Vaclav Milik nie zdołał wyprzedzić nieomylnego w swoich czterech startach Craiga Cooka oraz Chrisa Holdera. Jego "ofiarą" padł jedynie Gino Manzares, a że Czech jechał jako Joker w tym wyścigu jego dorobek został pomnożony (dwa "oczka").
Wygrana Steve Worralla w biegu siedemnastym przypieczętowała awans jego reprezentacji do finału, który odbędzie się za tydzień (8. lipca) na torze w Lesznie. Do barażu, który odbędzie dzień wcześniej, również na owalu należącym do Unii, awansowali Australijczycy oraz Amerykanie, którym pomogło zwycięstwo Roberta Lamberta nad Josefem Francem. Czesi zakończyli przygodę z Drużynowym Pucharem Świata triumfem Vaclava Milika na osłodę w ostatniej gonitwie dnia.