Od początku meczu czerwono-czarni nie pozostawili złudzeń rywalom. Goście nie potrafili rozstrzygnięć drużynowo żadnego biegu na swoją korzyść, a tylko jeden z nich zakończył się ich indywidualnym zwycięstwem. Miało to miejsce w gonitwie pierwszej, w której Illa Czalow okazał się lepszy od pary Krcmar - Nowak.
W biegu czwartym miał miejsce upadek z udziałem Mariusza Puszakowskiego. Wychowanek toruńskich "Aniołów" przeszarżował na pierwszym łuku ostatniego okrążenia i nieszczęśliwie wylądował pod bandą. Zawodnik, wg. lekarza zawodów, był zdolny do dalszej jazdy, jednak na torze więcej się nie pojawił. Puszakowski uskarżał się na ból obojczyka i podczas trwania zawodów chodził po parkingu z ręką na temblaku. Po przyjeździe do Torunia żużlowiec miał udać się na szczegółowe badania do swojego zaufanego lekarza w Toruniu.
Najsłabszy mecz w tym sezonie zaliczył David Bellego, który był miał swoistą "zasłoną dymną". Nazwisko Francuza nie widniało w awizowanych składach, jednak żużlowiec potwierdził swój występ na jednym z społecznościowych portali. Bellego wraz z Czailowem zdobyli raptem czternaście punktów, czyli tyle, co jeden z liderów GTM Start Gniezno.
W szeregach gospodarzy nie było słabych punktów. Wraz z bonusami komplety punktów wywalczyli Mirosław Jabłoński oraz Adrian Gała.
Zmartwieniem kierownictwa GTM Start Gniezno jest nie w pełni sprawny Damian Stalkowski, który uskarżał się na bolący bark. Powracający po kontuzji młodzieżowiec gnieźnieńskiej drużyny sobotnie spotkanie zakończył z dorobkiem czterech punktów i jednego bonusa. Jego występ w niedzielnym zaległym spotkaniu w Poznaniu stoi pod wielkim zapytania.
Wyniki: